Wokół duchowości i … geometrii. „ABSTRAKTY” Małgorzaty Białej w Galerii BWA
– Anioły nie były ze mną od początku – mówiła pilska artystka Małgorzata Biała, zapraszając do oglądania swoich najnowszych grafik komputerowych oraz prac wykonanych w technikach monotypii, będących wyrazem powrotu autorki do źródeł jej twórczości. Na wernisaż wystawy „Abstrakty” zaprosiła Galeria Biura Wystaw Artystycznych i Usług Plastycznych w Pile. Przyszło imponujące grono gości.
Małgorzata Biała studiowała grafikę. Dyplom z wyróżnieniem w zakresie grafiki projektowej uzyskała w pracowni plakatu prof. Waldemara Świerzego. Najczęściej tworzy w technice monotypii, ale bliska jest jej także grafika komputerowa, co znalazło doskonałe odzwierciedlenie w prezentowanej, zaskakującej dla wielbicieli twórczości M.Białej, wystawie.
– Już chyba na wstępie przeżyliście państwo lekkie zaskoczenie – mówił dyrektor BWAiUP, Edmund Wolski otwierając wystawę – Bierze się ono z pewnością stąd, że nie fruwają tutaj anioły…
Bo Małgorzata Biała najmocniej kojarzona jest z wizerunkami aniołów – postaci abstrakcyjnych wykonywanych techniką monotypii. Tworzyła je przez lata! I takie prace spodziewano się zobaczyć na wernisażu. Tymczasem na odwiedzających Galerię czekała olbrzymia niespodzianka: główną część pomieszczenia zajęły czarno- białe prace graficzne, ukazujące piękno geometrii, zbudowane na rysunku koła. Monochromatyczne monotypie, w większości również geometryczne, zajęły drugą część Galerii; tam – dobrze wypatrując – można było znaleźć i anioły…
Pokazane na tej wystawie prace artystka określa wspólnym tytułem „abstrakty” – czyli byty abstrakcyjne.
– Anioły nie były ze mną od początku, ale od początku na mojej ścieżce artystycznej była duchowość – wyjaśnia Małgorzata Biała.
I tę duchowość można odnaleźć także w jej najnowszych grafikach komputerowych. Sam okrąg, koło, w oparciu o które konstruowane są najnowsze prace, ma tu – jak się okazuje – znaczenie symboliczne. Otóż okrąg to figura idealna, doskonała; w symbolice chrześcijańskiej jako figura bez początku i bez końca symbolizuje nieskończoną pełnię i jedność Boga.
Większość zaprezentowanych prac pochodzi z bieżącego roku. Jest to więc twórczość bardzo świeża, jeszcze „gorąca”. Poza tym możemy na wystawie odnaleźć kilka prac wcześniejszych – uzupełniających kontekst wystawy.
– Pokazuję je dlatego, abyście państwo nie pomyśleli, że Białej się nagle odmieniło i wszystko teraz jest już tylko abstrakcją i tylko geometryczne. Jeszcze kilka aniołów jest! Macie państwo także możliwość obejrzeć moje prace w technice monotypii z 1996 roku. Pokazuję je również ze względu na to, że to nie były anioły. Bo anioły nie były pierwsze. One zaczęły powstawać rok później. Ale w tych pracach widać doskonale moje zainteresowanie duchowością i geometrią, która teraz powraca bardzo intensywnie i bardzo silnie w grafikach komputerowych, a także w monotypiach z tego roku – mówi M. Biała.
Ekspozycja jest więc niejako powrotem artystki do źródeł jej twórczości. – Prace, które tu się pojawiły, nie są oderwane od mojej wcześniejszej twórczości. Nawiązują do korzeni, którymi są duchowość, geometria, monotypia i grafika komputerowa – podsumowuje M. Biała.
O pracach artystki podczas wernisażu ciekawie mówiła dr hab. Elżbieta Wasyłyk, prof. Akademii Sztuki w Szczecinie:
– Wystawa jest bardzo interesująca i myślę, że bardzo dobrze skonstruowana poprzez kontrapost, który się stworzył pomiędzy kolorową, choć monochromatyczną typografią i grafiką komputerową. Za ten sposób myślenia, za duży wysiłek intelektualny dziękuję i gratuluję. Linia, która pojawia się w pokazanych tu pracach, która zamyka się w okrąg, w koło, pełna jest wysiłku intelektualnego, ale też tajemnicy. Widzę tutaj tropy duchowości chrześcijańskiej; zauważyłam także, że monotypie przypominają w konstrukcji ikony sztuki wczesnochrześcijańskiej, a praca, która jest na okładce katalogu razem z tekstem pisanym, to jest wręcz ikona – mówiła prof. Wasyłyk.
Wernisaż minikoncertem pianistycznym uświetnił Grzegorz Rychlik. Zebrani wysłuchali przepięknych utworów Achille-Claude Debussy’ego, m.in. wspaniałej „Arabesque”. Potem był czas na poczęstunek i indywidualne rozmowy z artystką. A ci, którzy zatęsknili za aniołami Małgorzaty Białej mogli nabyć album z ich wizerunkami, opatrzonymi myślami psycholog, trenerki, poetki Ewy Snem, pt. „Ty i ja – lustro wszechświata”.