Tadeusz Ogrodnik. bezczas / przejścia i styki – wernisaż
Biuro Wystaw Artystycznych Powiatu Pilskiego oraz Powiat Pilski zaprosili na wernisaż: na rozpoczęcie nowego sezonu pilska Galeria zaproponowała wystawę malarstwa twórcy związanego z pilskim środowiskiem artystycznym – Tadeusza Ogrodnika. Wystawa nosi tytuł „bezczas / przejścia i styki”. Galerię odwiedziło mnóstwo gości, przyjaciół artysty, pasjonatów jego twórczości z Piły i z regionu.
Wystawa nosi tytuł „bezczas / przejścia i styki” i prezentuje prace malarskie powstałe na przestrzeni ostatnich czterech lat. To zarówno malarstwo figuratywne – słynne już postaci Tadeusza Ogrodnika, malarstwo drogi, nieustającej podróży, jak i prace abstrakcyjno- pejzażowe – jak je określił artysta. Pierwsze, poruszając tematy egzystencjalne, mogą budzić w niektórych odbiorcach niepokój; drugie – fenomenalnie koją… Ale odczucia przy odbiorze tej ekspozycji mogą być przeróżne. Artysta chce swoimi pracami wywołać u odbiorcy emocje – to jego cel – podkreśla. I to się udało doskonale.
– Tytułowy „bezczas” odnosi się do malarstwa figuratywnego – takiego sformułowania pisząc o mojej twórczości figuralnej użyła niegdyś Małgorzata Dorna. Ostatnie prace z cyklu „Wszechświat” mówią o stosunku człowieka do świata, o naszej nieustannej podróży, od początku do końca. To temat odwieczny… Podejmując go próbuję dopisać się do artystów, którzy te tematy egzystencjalne poruszali już dawniej. To ów „bezczas”. Natomiast „przejścia i styki” dotyczą abstrakcyjnych pejzaży, które zacząłem malować ostatnio. Są to pejzaże wyimaginowane – jest to też zabawa formą – i istotne są tu takie przejścia właśnie, gdzie drobne elementy są równie ważne jak wielkie płaszczyzny. To one nadają tym obrazom charakter. To są często małe rzeczy, ale one tworzą konstrukcję tych prac – wyjaśniał T. Ogrodnik.
„Wyimaginowane pejzaże” dobrze jest oglądać z dystansu – wówczas wspomniane przez autora „małe rzeczy” zaczynają działać, wtedy nasz mózg przywołuje znane skądinąd relatywne kształty i obrazy, a abstrakcyjny początkowo krajobraz złożony z barwnych plam i tytułowych „styków” nabiera realności.
Mamy więc u Ogrodnika – z jednej strony – mocno oszczędne w środkach, pozbawione szczegółów malarstwo figuralne, już niemalże… abstrakcyjne, z drugiej zaś strony – abstrakcyjny pejzaż, nabierający z każdym spojrzeniem realności. To też owe tytułowe „przejścia” artysty – od realu do abstrakcji i z powrotem. To malarstwo to coś pomiędzy – zarówno w przypadku postaci, jak i w pejzażach – czytane w jedną, albo w drugą stronę (!) w zależności od spojrzenia odbiorcy, od jego oczekiwań, potrzeb, emocjonalnego przygotowania.
– W twórczości z kilku ostatnich lat sumuję moje doświadczenia malarskie z ostatnich dekad. W pracach, które obecnie maluję, dążę do upraszczania wszystkiego, odrzucania tego, co zbędne do wyrażania emocji, bo te uważam za najistotniejsze – mówi Tadeusz Ogrodnik – Nie chodzi o trywializowanie, a o pewną syntezę – by wydobyć z odbiorcy emocje, na jakich mi zależy, a nie skupiać jego uwagi na tym, co niepotrzebne.
– W obraz trzeba wejść, zatopić się w nim, rozpłynąć – twierdzi – Dobry obraz wywołuje w nas wibracje, to szczególne falowanie i drżenie immanentne. Obraz pozbawiony anegdoty działa wyłącznie wartościami malarskimi, które same w sobie kreują pierwszy plan, stwarzając świat tak bogaty, że nie potrzeba w nim doszukiwać się znamion rzeczywistości.Żeby to odebrać, żeby się spotkać z malarstwem niefiguratywnym, trzeba mieć odpowiednio otwarte nastawienie. Uruchomić w sobie sfery, które niosą nas w światy duchowe, transcendentalne. Dobra sztuka jest jak powietrze, można nią oddychać.Takie malarstwo próbuję tworzyć, czyste, pełne zmysłowej przyjemności.
W rozmowie, którą poprowadził z bohaterem wieczoru E. Wolski, mowa była m.in. o kolorze, tak istotnym w pracach T. Ogrodnika. Ogrodnik jest przede wszystkim kolorystą.
– Kolor zawsze był dla mnie ważny. Myślę, że mam taki dziwny dar, że patrzę kolorami. Już mniej więcej od II klasy liceum zwracałem na to uwagę. Kolor w moich pracach jest surowy, ale dobierany poprzez szukanie, mieszania,poprzez dobieranie.Kolor jest też pod spodem, pod rysunkiem, i to wszystko przenika się. W tych obrazach, mimo że są płasko robione, kolor buduje przestrzeń.
– Malarstwo bez koloru trudno sobie wyobrazić…Malarstwo bez koloru nie istnieje, jak nie istnieje muzyka bez harmonii… – mówił T. Ogrodnik.
Tadeusz Ogrodnik zaprezentował swoje prace z ostatnich 4 lat. Od czasu przejścia na emeryturę tworzy codziennie – twórczość wypełnia jego dzień, jest sensem życia.
– Jest antidotum na samotność. Bo człowiek zawsze gdzieś w środku jest sam, nawet gdy jest z kimś. Twórczość pozwala nazwać lęki, mierzyć się z nimi, ujarzmiać je.
Wieczór recitalem fortepianowym uświetniła Monika Sroczyńska, pianistka, kompozytorka, teoretyk muzyki, nauczyciel w Zespole Szkół Muzycznych im. Fryderyka Chopina w Pile.
Tadeusz Ogrodnik urodził się w 1955 roku w Pułtusku. Studiował na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych wKrakowie. Dyplom uzyskał w 1982 roku w pracowniach prof. Romana Banaszewskiegoi prof. Andrzeja Pietscha. Zajmuje się rysunkiem, malarstwem i grafiką. Bierze udział od 1985 roku w wystawach środowiskowych “Salon Pilski”. W latach 2008 – 2018 dyrektorBWA w Pile. Uczestniczy w wystawach ogólnopolskich i międzynarodowych.