Natalia Wysocka. Dystorsje – relacja z wernisażu
Lubię wszystko, co jest żmudne
Biuro Wystaw Artystycznych w Pile oraz Powiat Pilski zaprosili w minionym tygodniu na kolejną wystawę do Galerii Debiutów, w której swoje prace mają okazję prezentować młodzi artyści naszego regionu – absolwenci wyższych uczelni artystycznych.
Natalia Wysocka mieszka w Sztokholmie, ale pochodzi z Piły – uczyła się sztuki m.in. w Młodzieżowym Domu Kultury „Iskra” pod opieką Lucyny Pach, następnie podjęła studia na wydziale grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Zainspirowana twórczością André Kertesza, wykorzystuje medium fotografii do eksperymentów z przedstawieniem ludzkiego ciała. W oparciu o poddane licznym modyfikacjom zdjęcia, tworzy grafiki, których głównym tematem jest człowiek.
– Sztuką interesowałam się od najmłodszych lat. Rodzice bardzo wcześnie wysłali mnie na zajęcia plastyczne – chodziłam do MDK najpierw na zajęcia prowadzone dla dzieci, a później – blisko 6 lat – do grupy pani Lucyny Pach – aż do wyboru przeze mnie kierunku studiów. Najbardziej fascynowało mnie zawsze rysowanie. Było ono formą osobistego spędzania czasu. Rysunek to po prostu moja forma ekspresji. Z niego też zrodziła się fascynacja grafiką – odkąd pamiętam, lubiłam pracować w czerni i bieli. Pasja do fotografii przyszła później, na studiach. Odkryłam wówczas, że w fotografii też mogę się wypowiadać, że fotografia pasuje do tego, co chcę powiedzieć. Wcześniej nie czułam do niej zapału, raczej zależało mi na fizycznym kontakcie z materią, a fotografia cyfrowa nie daje właściwie takich możliwości – mówiła podczas wernisażu Natalia Wysocka.
Obecnie w swoich pracach łączy fotografię z grafiką. Punktem wyjścia do prac, które prezentuje w Pile na wystawie „Dystorsje”, są właśnie fotografie. Ich tematem jest cielesność, jednak nie dosłowna. Poprzez liczne modyfikacje zdjęć, wielokrotne ich nakładanie, przesuwanie, obracanie – artystka uzyskuje efekt zamazywania granic pomiędzy poszczególnymi częściami ciała. Owo mieszane ekspozycji pozwala na przedstawienie tej samej sytuacji z różnych perspektyw. Stwarza to nową przestrzeń dla interpretacji. – Interesuje mnie dociekanie, tajemniczość, niejasność, wielowymiarowość – mówi N. Wysocka.
Fotografie często są bazą, z których artystka tworzy grafiki. Grafiki pokazane w Pile zostały wykonane w technice wklęsłodruku.
– Poprzez wykorzystanie wielu ujęć oraz drobiazgowe oddanie detali, każda kompozycja opowiada historię organizmu, skupiając się na jego skomplikowaniu, ciągłości, a także na przerwaniu spójności ciała.
– Nie od razu wiedziałam, czy grafika będzie dobrym wyborem dla mnie. Jeszcze gdy uczęszczałam na zajęcia do MDK samo hasło „grafika” było tajemnicą, było niewypełnione. Ciężko było przewidzieć z czym ta grafika – studiowanie grafiki – będzie się tak naprawdę wiązać. I tego się nie wie, dopóki się nie spróbuje. I tak też było u mnie. Zanim dokonałam wyboru, dużo się zastanawiałam, wahałam się pomiędzy rożnymi kierunkami – byłam poszukująca. Okazało się, że pójście na grafikę było wspaniałym wyborem. Studia były odkryciem dla mnie, zobaczyłam jak bardzo różne to są techniki, jak bardzo rożni ludzie zajmują się nimi, jak szeroki jest wybór, jak różne jest podejście do sztuki, że każdy profesor i każda pracownia ma inne możliwości i propaguje inne wartości. Próbowałam wszystkiego, przeszłam przez wszystkie pracownie, próbowałam wszystkich technik graficznych. Profil, który ja studiowałam był połączeniem grafiki projektowej z grafiką warsztatową. Wykonywałam więc także komercyjne projekty, ale bardziej zdecydowanie ciągnęła mnie grafika warsztatowa. Po studiach wyjechałam do Szwecji z programu Erasmus. Odbyłam tam praktyki w agencjach projektowo- reklamowych i obecnie nadal pracuję w tej branży.
Natalia Wysocka mieszka i pracuje w Sztokholmie, tam też ma okazję realizować swoje artystyczne pasje.
– Należę do grupy artystów, którzy prowadzą – gdyby tłumaczyć dosłownie – coś na kształt pracowni zbiorowej. To kompleks budynków przekształcony w park przeróżnych technik artystycznych – w ramach tego kompleksu funkcjonuje duża pracownia plastyczna zaopatrzona w sprzęty, które dają możliwość tworzenia w wielu różnych technikach. Stworzono tam bardzo dobre warunki do tworzenia sztuki. I tam próbuję realizować swoje zainteresowania zarówno w fotografii jak i technikach graficznych.
Artystkę pociąga także introligatorstwo i – ogólnie – praca z papierem.
– Lubię wszystko, co jest żmudne przy pracy. Pociąga mnie wszystko to, co technologicznie wymaga dużej wiedzy i jest właśnie żmudne technicznie. Uwielbiam szukanie, eksperymentowanie z technikami, szukanie metod – skupiam się na tym, co ciekawe w starych technikach i próbuję szukać własnych technologii; uczę się nowości bardzo chętnie, ale lubię historycznie sięgać do innych artystów i od nich czerpać. Bardzo pociąga mnie eksperymentowanie, szukanie drogi, by osiągnąć zamierzony, konkretny efekt.
Pierwszą artystyczną inspiracją Natalii Wysockiej był André Kertesz, fotograf.
– Z cyklu jego prac zaczerpnęłam tytuł swojej wystawy „Dystorsje”. Zaczęło się od analiz jego fotografii. Najpierw zrobiłam cykl , który był hołdem dla tego artysty, a następnie próbowałam naśladować jego technikę, by osiągnąć uzyskiwane przez niego głębie. Jedną z moich dyplomowych prac było naśladowanie technologii, które on wykorzystywał – były to bardzo powyciągane formy cielesne, zniekształcane przez lustra. Później próbowałam stworzyć własny cykl zainspirowany jego twórczością. Stąd też wzięło się połączenie fotografii z grafiką w mojej pracy i szukanie własnej formy na te zniekształcenia. To był mój punkt wyjścia – zdradza artystka.
Wieczór uświetnił minirecital fortepianowy w wykonaniu Macieja Trojniara.
Wystawę prac Natalii Wysockiej można oglądać w Galerii Debiutów BWA do 29 lipca br.