Elżbieta Wasyłyk. Forma Dei / Morfologia światła – relacja z wernisażu
– Lubię bawić się swoimi oczami. Od dawna interesuje mnie jak rozchodzą się promienie w przestrzeni i to są zarówno promienie żarówki, lampy ulicznej, czy słońca. Bawię się więc gałkami i to są przepiękne spektakle. Zauważcie państwo, że jak światło biegnie przez przestrzeń, to jest ona pełna kurzu, pyłów, różnych drobinek i jeżeli odpowiednio się ustawimy, widzimy substancję tego światła. I ten promień widzimy tylko dlatego, że jesteśmy w jakiejś zupie, że powietrze którym oddychamy to jest jakaś materia, rozrzedzona bardzo, ale materia. Jeżeli więc promienie rozchodzą się, to ja jednocześnie, przy okazji, czytam przestrzeń. I ten styk szczególnie mnie interesuje. – mówiła Elżbieta Wasyłyk podczas wernisażu swojej wystawy „Forma Dei / Morfologia światła” w pilskiej Galerii BWA.
Wizerunki Maryi, Chrystusa, świętych, Anioła Stróża, Prorokini, Kardynała Wyszyńskiego, Jana Pawła II – za żaluzjami światła – tak najkrócej można opowiedzieć o tej wystawie. Ale to dopiero początek, to tylko „stanie w drzwiach” Galerii. Trzeba wejść do środka, do wnętrza. Tam, w środku, jest monumentalnie. I bardzo świetliście.
Prace obezwładniają: formatem, kolorami i właśnie światłem, które od nich bije. O tym świetle autorka Elżbieta Wasyłyk, artystka pochodząca z Trzcianki, powie podczas tego wieczoru sporo i wyjaśni także, skąd jego „morfologia” w tytule ekspozycji.
Prezentacji towarzyszy wspaniały 32-stronicowy katalog – jego wydanie było możliwe dzięki finansowemu wsparciu Powiatu Pilskiego.
Elżbieta Wasyłyk – malarka, poetka, teoretyk sztuki, dr hab. Profesor Akademii Sztuki w Szczecinie. Jest autorką kilku rozległych cykli malarskich, są to: Pascha, Kształt obecności, Re-Kreacja-Misterium osoby, Chopin, Ćwiczenia duchowe. Wykonała polichromię w kaplicy kościoła Bożego Ciała w Szczecinie, płótna dla kaplicy Matki Bożej Saletyńskiej i polichromie w prezbiterium kościoła pw. Jana Chrzciciela w Trzciance. Zaprojektowała Pomnik Niepodległości dla Trzcianki. Projekty jej witraży zostały zrealizowane m.in. w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Darłowie oraz w kościele w Pile – Motylewie.
Pisze także wiersze – wydała cztery tomiki poezji. Do niektórych swoich tekstów (np. poemat „Sen o domu”) pisze muzykę.
Podczas piątkowego wernisażu usłyszeliśmy jej kompozycję zatytułowaną „Ave Maria” w wykonaniu Dominiki Nastulskiej (śpiew) i Grzegorza Rychlika (fortepian).
Wystawę otworzył Edmund Wolski, dyrektor BWA w Pile, który – tradycyjnie – poprowadził rozmowę z bohaterką wieczoru.
– Dziękuję wszystkim państwu, że chcecie ze mną dzielić ten czas, który jest dla mnie tym bardziej szczególny, że przypada właśnie 105 rocznica objawień w Fatimie. A przygoda z tą wystawą zaczęła się właśnie od Maryi i od mojego wyjazdu do Fatimy w 2017 roku – mówiła Elżbieta Wasyłyk – Na początku lockdownu przeżywałam 33-dniowe rekolekcje, które były dla mnie wielkim przeżyciem. Ofiarowałam się wówczas Maryi, podobnie jak kardynał Wyszyński, jak Jan Paweł II. I wtedy, w czasie jednych z rozważań, usłyszałam, że święty Augustyn nazwał Maryję Formą Dei. Objaśniono mi to i doświadczyłam wielkiego przebłysku wewnętrznego! Uznałam, że na wystawa musi być Forma Dei. Forma Dei jest próbą ukazania Maryi z Nazaretu i Jej tajemnicy. Św. Augustyn nazwał Ją Formą Dei, ponieważ dzięki pełnej łasce bożej uformowała Jezusa Chrystusa – Zbawiciela świata fizycznie i duchowo i tak samo, według tej samej zasady – będącej najczystszą relacyjnością osobową z Bogiem, formuje każdego, kto się Jej powierza – mówi Elżbieta Wasyłyk.
– Czy praca przy dziełach o tematyce religijnej wymaga szczególnej atencji? Czy raczej twórczo jest to ten sam rodzaj zaangażowania? – pytał E. Wolski.
– To praca trudniejsza. Ona wiąże się z walką duchową. Pamiętam, że przed tym tematem długo się broniłam, wiedziałam, że będą różne trudności przy tym malowaniu – nie związane nawet z samym tworzeniem, ale z okolicznościami, z tym, co około… Nie chcę przesadzać, ale nie pomyliłam się. Jednak tej drogi nie żałuję i dziś już mogę zapewnić, bo decyzja została podjęta, że ten temat będzie kontynuowany.
Droga E. Wasyłyk do obecnej wystawy była długa. Studium człowieka zaczęła od cyklu Pascha, potem były Kształt obecności i Rekreacja. Misterium osoby. Coraz bardziej zanurzała się w istotę bytu człowieka, w jego relację z Bogiem z innymi ludźmi, z otoczeniem.
– To nie tylko tematyczna wędrówka, ale i problemy artystyczne jakie sobie stawiam. W cyklu Pascha to było rozliczenie z samą sobą, z własnym wnętrzem, z relacją z Bogiem, z sobą, ludźmi. Ta Pascha była mi potrzebna. Było to świadome przejście przez cierpienie i oczyszczenie, które trwa do tej pory. Z kolei w cyklu Kształt obecności interesował mnie temat formy w obrazie. W Rekreacji już myślałam o świetle. Ale ogólne pragnienie, które mi przyświeca, to pokazać człowieka jako „światło świata”. Nie każdy człowiek jest „światłem świata”. Jezus powiedział do swoich uczniów, że są „światłem świata”. Są nim też osoby Go naśladujące. To chcę powiedzieć. I jeśli tę wystawę poświęciłam „Niewieści obleczonej w słońce” to ona mieści się także w tym temacie.
– Ale nie jestem w swojej twórczości dydaktyczna. Ja przyglądam się sobie. Próbuję zrozumieć siebie w świecie i to kim jestem, jak siebie rozumiem. Analizuję, co jest dokoła. Człowiek, poniekąd, jest w centrum mojego interesowania, ale – tak naprawdę – ja jestem bardzo teocentryczna. Interesuje mnie więc człowiek jako obraz Boga, jako „światło w świecie”. Tak! Jestem bardzo średniowieczna w konstrukcji świata! Owszem, przeciskałam się przez człowieka, przez jego ból, ale ten człowiek pojawiał się zawsze, tylko i wyłącznie, w perspektywie Chrystusa – dodała artystka.
– Ta wystawa tematycznie, świadomie, zaczyna także w mojej twórczości wątek morfologii światła i przestrzeni, którą buduję. Lubię bawić się swoimi oczami. Od dawna interesuje mnie jak rozchodzą się promienie w przestrzeni i to są zarówno promienie żarówki, lampy ulicznej, czy słońca. Bawię się gałkami i to są przepiękne spektakle – trzeba tylko uważać, żeby sobie wzroku nie zepsuć. Chcę tym tematem zająć się bardziej niż do tej pory, szukam nowych środków wyrazu. Interesuje mnie światło jako substancja. Zauważcie państwo, że jak światło biegnie przez przestrzeń, to jest ona pełna kurzu, pyłów, różnych drobinek i jeżeli odpowiednio się ustawimy, widzimy substancję tego światła. I ten promień widzimy tylko dlatego, że jesteśmy w jakiejś zupie, że powietrze którym oddychamy to jest jakaś materia, rozrzedzona bardzo, ale materia. Tak to odbieram. Jeżeli więc promienie rozchodzą się, to ja jednocześnie, przy okazji, czytam przestrzeń. I ten styk szczególnie mnie interesuje. Moja córka mówi, że mam „okres żaluzji”, że żaluzje zaczynają się pojawiać w moich pracach. Tak to trochę wygląda! Ale te linie i zabiegi czysto rysunkowe, bardzo geometryczne i sterylne, są mi potrzebne. Zaczynam je łączyć z przetarciami pędzla. To pokazuje w jakim kierunku chcę budować przestrzeń w obrazie i szukać światła. Mam nadzieję, że w pewnym momencie znajdę dla niego taką formę, która będzie dla mnie satysfakcjonująca w pełni. Choć… o ile znam siebie, będę malować, malować i wciąż będę czuła niedosyt! – wyjaśniała tajemnice swojej twórczości artystka.
Edmund Wolski zauważył, że sakralną tematyką prac, wystawą złożoną wyłącznie z dzieł religijnych, Elżbieta Wasyłyk jednoznacznie definiuje się na scenie sztuki polskiej.
– Wiem – odparła E. Wasyłyk – Ale to… naturalna konsekwencja. Inaczej nie mogę. To pewien imperatyw, który jednak nie jest przymusem. Ja mogę się wycofać, ale też nie chcę.
Oczywistym jest więc, że temat – zarówno jeśli chodzi o Formę Dei jak i światło i jego morfologię, będzie przez E. Wasyłyk w jej twórczości kontynuowany.
– Mam kilka pomysłów, kilka obrazów nieskończonych. Będę siedzieć w świetle… Tego tematu nie wyeksploatowałam jeszcze, nie powiedziałam tą wystawą wszystkiego, co chciałam powiedzieć w tym temacie – mówi artystka.
Wystawę można zwiedzać w pilskim BWA do 10 czerwca 2022 r. w godz.: pon.– pt. 9.00–15.00 środa 9.00–19.00. Na wystawę zapraszają: Powiat Pilski oraz Biuro Wystaw Artystycznych i Usług Plastycznych w Pile.