RAFAŁ BOETTNER-ŁUBOWSKI: MONOTYPIA, ANIOŁY, ABSTRAKCJA I DUCHOWOŚĆ (uwagi na temat twórczości Małgorzaty Białej)

RAFAŁ BOETTNER-ŁUBOWSKI: MONOTYPIA, ANIOŁY, ABSTRAKCJA I DUCHOWOŚĆ (uwagi na temat twórczości Małgorzaty Białej)

Często mówi się dzisiaj o artystach i artystkach, których twórczość daleka jest od mainstreamowego nurtu współczesnej polskiej sztuki, między innymi z powodu tematyki, którą twórcy ci podejmują we własnych wypowiedziach artystycznych. Warto zauważyć, że tematyka akcentująca duchowość, czy też pozytywne i afirmatywne zarazem odniesienia do chrześcijańskiej symboliki i tradycji – z całą pewnością – nie należy dziś do głównego obszaru zainteresowań polskiego art-worldu, co nie stanowi oczywiście o tym, że o sztuce tego rodzaju nie warto pisać czy mówić.

Przykładem takiej właśnie sytuacji jest niezwykle osobista, nieszukająca poklasku i instytucjonalnego uznania, sztuka Małgorzaty Białej – absolwentki Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu oraz pracowni profesorów Waldemara Świerzego, Lucjana Mianowskiego i Tadeusza Jackowskiego; obecnie mieszkającej i pracującej w Pile.

Artystka ta studiowała grafikę na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku, lecz jeszcze przed studiami artystycznymi znacząco wpłynęły na nią korekty jej wczesnych prac poczynione przez Jerzego Nowosielskiego oraz lektura książki pt. „Wokół ikony. Rozmowy z Jerzym Nowosielskim”. Impulsy te, jak miało się później okazać, wpłynęły bardzo silnie na jej samodzielną, dojrzałą twórczość z dziedziny współczesnych sztuk wizualnych.

Ulubioną techniką Małgorzaty Białej jest monotypia, być może z powodu możliwości uzyskania we wspomnianej technice jedynego, niepowtarzalnego oryginału, przy jednoczesnym wykorzystywaniu pewnych trybów postępowania charakterystycznych dla grafiki. Zainteresowanie wspomnianą techniką wynikać mogło także z fascynacji autorki pracami Janiny Kraupe-Świderskiej.

Wczesne monotypie Małgorzaty Białej z 1996 roku – to kwadratowe kompozycje, w których pojawia się symbolika prymarnych figur geometrycznych – kwadratu, koła i trójkąta. Są to prace o „mistyczno-symbolicznym” charakterze, w których akcentowana jest ogólnie pojmowana duchowość i to nie tylko ta o typowo chrześcijańskim rodowodzie. A jednak we wspomnianych kompozycjach synteza słowa i obrazu odsyła nas do wybranych cytatów biblijnych, zapisanych przez autorkę w „lustrzanym odbiciu” – co skłaniać może ich odbiorców / czytelników do poszukiwania uniwersalnych sensów i treści przytaczanych zapisów.

Rok później w twórczości Małgorzaty Białej pojawiła się dyskretna przemiana – straciła ona typowo abstrakcyjny charakter na rzecz subiektywnej, aluzyjnej figuracji, której kluczowym motywem stał się motyw Anioła. W ujęciu artystki, postać Anioła stawała się symbolem pośrednika pomiędzy sferą duchową a doczesną, reprezentowała również pozytywną duchowość, co podkreślane było kreowaniem subiektywnie pojmowanej świetlistości proponowanych przez autorkę graficznych obrazów.

Symboliczne i arealistyczne zarazem wizerunki „istot spoza wymiarów materialnej rzeczywistości” – stały się przewodnim wątkiem dojrzałej twórczości Małgorzaty Białej, co nie oznacza jednak, że jej sztuka posiada totalnie monolityczny i niezmienny charakter. I tak na przykład, w 2005 roku artystka wykonała serię kolorowych, kameralnych, abstrakcyjnych grafik komputerowych, w których podejmowała ciekawą grę ze znanymi nam kanonami abstrakcji geometrycznej, akcentując jednocześnie elementy potraktowane syntetycznie i lapidarnie.

W 2016 roku powstały z kolei „uabstrakcyjnione Anioły”, w których Małgorzata Biała zdawała się, w świadomy lub podświadomy sposób, inspirować wypowiedzią Jerzego Nowosielskiego, który w połowie lat 80. XX wieku stwierdził: ikonę też by należało od pewnych naleciałości wyczyścić. Mówiłem już o malowaniu Aniołów. Tak, jak dawniej malowano Aniołów – dzisiaj malować już nie można. Anioł to malarstwo abstrakcyjne. [1] A jednak artystka nie odrzuciła bezkompromisowo swoich wcześniejszych doświadczeń i fascynacji formalnych i tworzy obecnie także takie wizerunki Aniołów, które były charakterystyczne dla jej prac sprzed 2016 roku, a więc przedstawienia o wyrazistej, ziarnistej materii graficznej, w których pojawiają się motywy anielskich skrzydeł i nimbów oraz subiektywna interpretacja czytelnego motywu figuratywnego.

Zauważyć jednak warto, że potrzeba kreacji czystego obrazu graficznego, operującego nie tyle motywem figuratywnym, co układem symbolicznych geometrycznych form jest w poszukiwaniach Małgorzaty Białej bardzo silna i daje o sobie znać w jej najnowszych pracach z roku 2019. Artystka określa wspomniane prace wspólnym tytułem – „Abstrakty” – i choć wlicza w nie także wizerunki bardziej rozpoznawalnych pod względem czytelności przedstawień postaci istot nadprzyrodzonych, można zaryzykować stwierdzenie, że tytuł ten najlepiej pasuje do jej abstrakcyjnych kompozycji graficznych. Tak czy inaczej, warto zauważyć, że – z jednej strony – pojawiają się we wspomnianym zestawie dzieł prace wykonywane w technice monotypii, o zauważalnej ekspresji, śmiałych kontrastach oraz o – tak dobrze znanej nam z wcześniejszych lat twórczości autorki – ziarnistej, „teksturze” graficznych powierzchni. A jednak, równolegle, Małgorzata Biała tworzy kolekcję prac o nieco innych cechach stylistycznych. Także geometrycznych w układach i w kompozycji, ale jednocześnie również: monochromatycznych, niemalże czarno-białych, skrajnie syntetycznych w formie i generowanych w środowisku cyfrowym. Prace te „wykorzystują” środki dostępne projektantom w graficznym, powszechnie znanym i używanym dziś programie „Corel DRAW”, tyle tylko, że nie w celu tworzenia grafik użytkowych, ale abstrakcyjnych „graficznych obrazów”, sugerujących niewyobrażalny dla przeciętnego człowieka porządek i bezkres Kosmosu.

Oglądając wspomniane kompozycje, rozpoznajemy geometryczne formy: koła, mandorle, punkty oznaczane niewielkimi krzyżykami, układy geometryczne sugerujące znak nieskończoności – co naprowadzać nas może na rozważania o tajemnicach Wszechświata; ale równie dobrze, może zbliżać nas do pojmowania Boga, jako: kręgu, którego centrum jest wszędzie, a obwód nigdzie.[2] Wieloznaczność ta oraz powściągliwość, czy wręcz „chłód ekspresji” są, moim zdaniem, sporym atutem ostatnich prac pilskiej artystki – atutem, który paradoksalnie nadaje im dodatkowej sugestywnej głębi i stylistycznego uniwersalizmu.

Twórczość Małgorzaty Białej otwarta jest na wartości duchowe oraz refleksje na temat tajemnic Uniwersum. Geometria jest jej symbolicznym i wizualnym językiem. Artystka przedstawia często postacie Aniołów, lecz potrafi nas również zaskakiwać intrygującymi zmianami własnego artystycznego repertuaru przedstawień. Ryzykowne jest jednak bezkrytyczne przyporządkowywanie „spirytualistycznych klisz interpretacyjnych” do wszystkich prac tej autorki. Niektóre z jej monotypii z 2019 roku posiadają bowiem bardzo sensualny charakter, a ich różowy koloryt oraz formy geometryczne (np. mandorli lub wycinków koła) –  kojarzyć się mogą, poprzez swój kontekst koegzystencji z innymi wizualnymi znakami, z afirmacją zmysłowości i biologicznymi rytmami egzystencji.

Małgorzata Biała nie zabiega o rozgłos. Sztukę traktuje jako osobisty obszar poszukiwań i przekazów artystycznych. Pułapką byłoby również ocenianie jej dzieł tylko i wyłącznie poprzez pryzmat ich walorów estetycznych, czy „czysto” formalnych, bowiem struktura formalna jest w ich przypadku tylko i wyłącznie „wehikułem”, mogącym nas przenieść ku ponad-strukturalnym wymiarom potencjalnej wymowy artystycznej wypowiedzi. Bądźmy zatem wrażliwi i otwarci na to, co zaoferować nam może twórczość Małgorzaty Białej, tym bardziej, że propozycja ta odległa jest od mainstreamowych, sztandarowych, ale i w wielu przypadkach niezwykle przewidywalnych, przejawów współczesnej sztuki najnowszej, które niemalże „automatycznie” wystawiane są w najbardziej prestiżowych, oficjalnych instytucjach artystycznych w naszym kraju.

[1] Wokół ikony. Rozmowy z Jerzym Nowosielskim, Instytut Wydawniczy „PAX”, Warszawa 1985, s. 53.

[2] John Baldock, Symbolika chrześcijańska, tłum.: Jerzy Moderski, Dom Wydawniczy „Rebis”, Poznań 1994, s. 153.

Skip to content