Pełnia / Andrzej Borowski hipnotyzuje pejzażem – relacja z wernisażu
W BWA PP kolejna wystawa prac znanego i cenionego na rynku polskim i europejskim artysty.
…oniemiały wobec objawień przyrody…
Andrzej Borowski, ceniony artysta z Małopolski, którego prace prezentujemy obecnie w Galerii BWA PP, uwiecznia w malarstwie m.in. ciągnące się po horyzont prowansalskie pola i malownicze umbryjskie wzgórza… To urzekające, wręcz hipnotyzujące malarstwo.
Powiat Pilski, Biuro Wystaw Artystycznych Powiatu Pilskiego oraz Carmen Tarcha Gallery5 zaprosili na kolejne artystyczne wydarzenie – otwarcie wystawy malarstwa Andrzeja Borowskiego.
Andrzej Borowski to mistrz pejzażu onirycznego – jak zauważają entuzjaści jego malarstwa – zawieszonego gdzieś pomiędzy realizmem, a śnieniem… Absolutnie zachwycające kadry, nienachlana ciepła paleta barw, widoki pól, łanów zbóż, kwiatów (słoneczniki!), przeoranej ziemi z mnóstwem „doklejonych” niejako szczególików zatrzymanego na płótnie krajobrazu. Domki, całe osiedla, maszty, stawy, strumienie, wiatraki… Wszystko w jakimś półśnie, niby na jawie, a jednak przetransformowane przez niezwykłą wyobraźnię artysty. Zachwycające. Urzekające. Hipnotyzujące. Narkotyzujące…
Andrzej Borowski to artysta współpracujący z marszandzką sztuki i kolekcjonerką Carmen Tarchą, właścicielką renomowanych warszawskich galerii: CarmenTarcha Gallery5 oraz Art Gallery Quadrilion. Carmen Tarcha obecna była na wernisażu – ciekawie opowiadała o spotkaniu z artystą i nawiązanej z nim współpracy, o magii jego dzieł.
– Pani Carmen Tarcha gości w naszym Biurze Wystaw Artystycznych po raz piąty. Czujemy się wyróżnieni – powiedział Edmund Wolski, podkreślając jednocześnie fakt niezwykle udanej współpracy z marszandką, dzięki której pilska publiczność mogła oglądać wystawy malarstwa m.in. Włodzimierza Szpingera, Stanisława Sachy Stawiarskiego i wystawę zbiorową współczesnego malarstwa syryjskiego.
Andrzej Borowski to absolwent krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Głównym motywem w jego twórczości jest pejzaż oraz weduta. Twórczość Borowskiego została doceniona zarówno w Polsce, jak i za granicą. Artysta brał udział w kilkudziesięciu wystawach indywidualnych, m.in.: Kolonia, Norymberga, Dusseldorf, Soolingen, Jever, Tilburg, Sandomierz, Warszawa, Frankfurt, Gandaw,, Rzeszów, Strasbourg, Mallorca, Nowy York, Bordeaux.
– Przed pandemią jeszcze organizowałam we Włoszech plenery malarskie z wystawami. Tam „wywoziłam” artystów, zamykałam ich niemalże w zamku i oni malowali. Przy okazji jednego z wyjazdów miałam okazję zobaczyć prace Andrzeja Borowskiego – Andrzej Borowski wyjeżdża bardzo często do Włoch i maluje tam pejzaże Toskanii. Jego obrazy od razu zwróciły moją uwagę, ale artysty jeszcze nie znałam… Przy kolejnym wyjeździe do Włoch artystów uczestniczących w plenerze było mniej, właśnie ze względu na sytuację związaną z covidem i musiałam uzupełnić powstającą ekspozycję innymi pracami. Pomyślałam, że zapytam Andrzeja o jego obrazy. Andrzej był zachwycony pomysłem i tak zaczęła się nasza współpraca – opowiadała Carmen Tarcha.
– Andrzej porównuje malarstwo do muzyki. Dla niego muzyka to dziedzina bardziej techniczna, a malarstwo jest, z kolei, najprostsze w ekspresji, najłatwiej mu w malarstwie okazać swoje emocje, to co czuje i to, co lubi. Poezja, natomiast, jego zdaniem jest w malarstwie niektórych tylko malarzy: u Chagalla może być ogromna poezja, u Moneta już nie… Dla niego osobiście materia malarska jest najłatwiejsza. Dlatego wybrał malarstwo.
– Czy Andrzej Borowski widzi więcej niż inni?… Powiedziałabym, że widzi co innego. Wyznał mi, że kiedyś używał innej palety, ale przy okazji pleneru we Francji zobaczył pole martwych słoneczników, ze starymi grudami ziemi. Stwierdził, że to nikogo nie interesuje. W zasadzie mało komu się to podoba… I tak się wzruszył, poruszył tym widokiem, że postanowił kompletnie zmienić swoją paletę malarską. Zaczął malować prace smutniejsze, przy czym mistrzowsko używa tej przytłumionej palety barw, która jest bardzo elegancka i bardzo subtelna. Te obrazy faktycznie są bardziej przygnębiające może, bardziej smutne, ale jego interesuje coś, co zdarzy się przed burzą, albo po burzy, albo przed wichurą, która się zbiera, kumuluje i trwa chwilę. To, na co my czekamy, by przeminęło, jest dla niego materią, z której on ma wielki użytek. I radość dla swojej twórczości. Kiedy zmienił tę paletę, jego obrazy momentalnie zmieniły tonację – mówiła C. Tarcha.
Galeria pełna była gości, a reakcje zebranych na prezentowaną twórczość Andrzeja Borowskiego były więcej niż entuzjastyczne.
Wieczór uświetnił minirecital fortepianowy w wykonaniu Arkadiusza Zawalniaka.
Wystawę można oglądać w pilskiej Galerii BWA do 26 sierpnia w godz.: pon. – pt. 9.00–15.00, środa 9.00–19.00.
***
Andrzej Borowski studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Artysta wywodzi się z pracowni prof. Zbysława Maciejewskiego, skąd wyniósł między innymi fascynację twórczością Pierre`a Bonnarda.
(…)
Najnowsze obrazy Andrzeja Borowskiego powstałe wśród pól Akwitanii są owocem artystycznej iluminacji. To olśnienie na widok przyrody nie nastąpiło w reakcji na jej obezwładniające i oczywiste piękno, ale we wrażeniu na potęgę natury. Wznoszące się po horyzont czarne pasma pól obsadzonych słonecznikami są na obrazach obszyte delikatną, złotą poświatą. Grudy przeoranej ziemi w miejscu kobiercowej gładkości wzgórz mówią o pokorze. Szarość skał próbuje pogodzić się z granatem ciemnych zatok, do których osuwają się kamienne głazy. Lazurowe rysy wśród nieruchomego pejzażu oznaczają jeziora, błękitne, „morskie oczy” położone tak a nie inaczej w wyniku potężnych, pradawnych geologicznych procesów.
Artysta wydaje się stawać oniemiały wobec tych objawień przyrody z jej wciąż nieograniczoną mocą. Towarzyszy mu w tym fascynacja twórczością Vincenta Van Gogha i Anselma Kiefera, przeżywana jednak na własny sposób. (…) Autor rezygnuje z przesytu kolorem, rezygnuje ze zbyt dekoracyjnych elementów pejzażu. Powstają obrazy o nowym ładzie barwnym. Rygor kompozycyjny każe pominąć wszystko, co niekonieczne, ale ta sama dyscyplina nakazuje także oddać każdy szczegół układających po kres płótna rzędów słoneczników czy lawendy. Potrafi więc Andrzej Borowski z mocą dokonywać wyborów, które odcinają jego pejzaże od pokus ułudy. Malarstwo to próba “dosięgnięcia” czegoś więcej. Może niemożliwego, następnego horyzontu. Trzeciego horyzontu (…) – tak o twórczości Andrzeja Borowskiego pisze dr Justyna Napiórkowska.