„Sceny” Marka Haładudy. Wernisaż
Powiat Pilski i BWA w Pile zaprosili w piątek, 3 grudnia 2021, na wystawę prac Marka Haładudy, artysty z Poznania, profesora w dziedzinie sztuki Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu. Pilanie licznie przybyli do galerii. Wydarzenie było także transmitowane na żywo na profilu placówki na Facebooku.
-Gościmy dziś profesora Marka Haładudę z Uniwersytetu Artystycznego im. M. Abakanowicz w Poznaniu, który po raz trzeci prezentuje swoją twórczość w Pile. Pierwszy raz mieliśmy okazję oglądać jego prace jeszcze w tzw. Czarnej Galerii przy ul. Ludowej, 12 lat temu. Z panem Markiem spotkaliśmy się także w bieżącym roku, w marcu, podczas zbiorowej wystawy „Odkrywanie tożsamości” – był jednym z uczestników eksperymentu jaki przeprowadziliśmy w czasie pandemii, czyli pleneru zdalnego, i po jego zakończeniu przysłał nam swoje prace na wystawę – prezentował bohatera wieczoru Edmund Wolski, dyrektor BWAiUP w Pile.
Na wernisaż przybyło wielu gości, w tym licznie pilscy artyści. Ale też twórczość Marka Haładudy jest bardzo ceniona i szeroko komentowana. Wchodzącymi do pilskiej galerii w pierwszym rzędzie zawładnęły wielkie formaty i bogata kolorystyka prac. Później przyszła pora na odczytywanie znaków, historii i metafor zamkniętych na płótnach.
– Kolor jest wszędzie, kolorów doświadczamy wszędzie: we wnętrzach, także jak dobieramy ubrania – tam kolor również jest ważny. Tak że, tym co dla mnie w twórczości jest najważniejsze, nie jest kolor sam w sobie, a problem, o którym chcę opowiedzieć, problem, który doświadczam i przeżywam – i następnie szukanie na to ekwiwalentu wizualnego, formy plastycznej. Czy to będzie w rezultacie kolorowe, czy nie, nie ma większego znaczenia – mówił Marek Haładuda o swojej twórczości.
Wystawa nosi tytuł „Sceny”.
– To symbolicznie rozumiane sceny, jako relacje człowieka z przestrzenią, człowieka między ludźmi, relacje z miejscem. To człowiek, który określa miejsce i miejsce, które określa człowieka – ten wątek jest motywem, który przewija się w moich obrazach, nawet jeśli one odbiegają od wyobrażeń przedstawieniowych. Stąd zgromadziłem na tej wystawie obrazy z lat dawniejszych i nowe obrazy kierując się właśnie tą myślą. Tytuł „Sceny” może mieć charakter metafory – podobnie jak obraz jest dla mnie metaforą. Nie „sceny” jako ilustracje, i też nie jako rebusy w jakich jest zawarta jakaś historyjka, tylko jako metafora, gdzie wszystko – opowiadając o zdarzeniach zaobserwowanych w pejzażu, na ulicy, pomiędzy ludźmi, w zdarzeniach, które zobaczyłem, w tym, co zobaczyłem w innych obrazach – wszystko, nawet banalne motywy, mogą mieć wartość szerszą, wskazującą na bardziej uniwersalne pojęcia.
Z dużymi formatami sąsiadują na wystawie prace o niewielkich rozmiarach z cyklu „Pentimento”. W Pile oglądamy tylko fragment tej bogatej kolekcji, zestawu będącego zaplanowanym działaniem artystycznym, które cały czas trwa. W ramach „Pentimento” powstało już ponad 120 prac, a z ich początkiem wiąże się ciekawa historia, która ten cykl zapoczątkowała – była to wizyta Marka Haładudy w pracowni Eugène Delacroix.
– Jakiś czas temu zastanawiałem się, co jest na początku obrazu, kiedy zaczyna się obraz. I te małe formaty, do których powracam z przerwami, stanowią właśnie takie wyobrażenie z tym związane: myśl, że początek obrazu musi być szalenie głęboko, gdzie sięgam do początków, gdzie malarstwo zaczyna się z czystej radości – na poziomie nawet sensualnym – od zapachu farb, dotykania płótna. To z pewnością musi być początek dla wielu artystów. I potwierdzenie tej myśli znalazłem, zupełnie subiektywnie, w tym muzeum Delacroix – muzeum, które było niegdyś jego domem i pracownią. Ta jedność miejsca – domu i pracowni – jeszcze spotęgowała to odczucie, że sens obrazu – zanim ten stanie się jakimś kształtem – tkwi gdzieś głęboko, sięga stanów, które trudno nazwać. Ja postanowiłem spróbować podążać za tymi stanami, używając do tego wszystkich rzeczy, które znalazłem w swojej pracowni – rzeczy związanych z warsztatem malarskim. Użyłem tego jako znaku plastycznego, który sygnalizuje ten problem. Używałem jakichś szmat brudnych od wycierania pędzli, odrzuconych obrazów, które pociąłem i chciałem wyrzucić, ale nie wyrzuciłem… I wykorzystałem je ponownie do komponowania nowych obrazów. Uznałem, że w nich jest ślad dawnych emocji, początków – mówił artysta.
W pracach Marka Haładudy uwidacznia się mocno erudycja autora – znajdziemy w nich m.in. wiele znaków, mówiąc potocznie „odsyłaczy” do wielkich malarskich dzieł.
– Każdy kto chce się zajmować sztuką musi mieć świadomość tego, co było. Tylko wtedy może zrozumieć siebie i to, co jest dookoła. Zatem poznawanie sztuki jest tu nieodłączne – dodał Marek Haładuda, który jest także akademickim wykładowcą i te prawdy przekazuje swoim studentom. Jest kierownikiem IX Pracowni Malarstwa na Wydziale Malarstwa i Rysunku Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu.
Wieczór uświetnił minirecital w wykonaniu Karoliny Furmańczyk i Karola Szonowskiego, którzy zaprezentowali kompozycje własne na gitary i skrzypce.
Na wernisaż w Pile zaprosili Powiat Pilski oraz Galeria BWAiUP. Zwiedzanie wystawy: do 30 grudnia 2021 r. w godz.: pon.–pt. 9.00–15.00, środa 9.00–19.00.