Ależ to był wieczór!

Ależ to był wieczór!

Architektonicznie i malarsko w pilskiej Galerii BWA. Wszyscy spragnieni sztuki… i spotkań!

Wraz z Powiatem Pilskim zaprosiliśmy w miniony piątek na otwarcie wystawy poplenerowej „Odkrywanie tożsamości”. Prace zaprezentowało ośmiu artystów – z całej Polski oraz artystka z Francji. Wieczór z udziałem publiczności i transmitowany na żywo na profilu BWA był artystycznym wydarzeniem. Złożyły się na niego m.in. rozmowy z artystami – wszyscy w komplecie uczestniczyli w wernisażu! – zwiedzanie ekspozycji oraz minikoncert pianistyczny w wykonaniu Grzegorza Rychlika. Był to pierwszy wernisaż z udziałem gości od spotkania przy okazji prezentacji prac artysty z Koszalina, Rafała Podgórskiego, we wrześniu ub. roku. Kolejne wernisaże – prezentacja rzeźb Romualda Wiśniewskiego, 5xGrafika z UMK Toruń, czy Salon Pilski 2020, z powodu pandemii miały, niestety, formę online.      

***

Nasza Galeria, po zniesieniu w lutym części obostrzeń związanych z pandemią, ponownie zapełniła się gośćmi. Oczywiście zgodnie z wytycznymi – ograniczona liczba uczestników, odstępy, dezynfekcja, maseczki. Zainteresowanie wernisażem w realu, na żywo, było ogromne. Wprowadziliśmy listę chętnych, którzy musieli rezerwować miejsce telefonicznie. Wszystkie krzesła, w dniu imprezy, zapełnione, a co szczególnie ważne, w wernisażu wzięli udział także wszyscy artyści, których prace zostały na wystawie zaprezentowane. To ośmiu twórców z terenu całego kraju i jedna artystka z Francji: Rafał Lisiak (Poznań), Tadeusz Ogrodnik (Piła), Marek Haładuda (Poznań), Izabela Wolska (Szczecin), Renata Szyrocka (Nicea, Francja), Anna Bochenek (Bydgoszcz), Joanna Bentkowska-Hlebowicz (Olsztyn) oraz Elżbieta Wasyłyk (Trzcianka).     

Część z prac prezentowanych na wystawie powstała podczas pleneru malarskiego zatytułowanego „Odkrywanie tożsamości”, którego założeniem było artystyczne uchwycenie przemian jakie zaszły na tzw. Ziemiach Odzyskanych w związku z powojenną migracją ludności. Objawiało się to w religii, kulturze, folklorze, a także w architektonicznym wyglądzie miasta i okolicznych miejscowości – i te właśnie procesy asymilacji starali się podpatrzeć i następnie przedstawić w swoich pracach artyści zaproszeni do projektu. Goście wernisażu oglądali więc prace przedstawiające nasze miasto – współcześnie i historycznie. Uwiecznione w pracach zostały m.in: kościół pw. Św. Antoniego, hotel Gromada, Muzeum Okręgowe, dworzec PKP i inne obiekty.  Są to obrazy niezwykle ciekawe i aż trudno uwierzyć, że plener – z powodu pandemii – miał charakter zdalny, a artyści – w większości nie znający Piły i okolic, ani historii tych terenów – pracowali w swoich pracowniach. Mieli jednak do pomocy historyka i regionalistę Romana Chwaliszewskiego, który prowadził  coś na kształt wykładów o historii naszego regionu, łącząc się z uczestnikami pleneru podczas organizowanych telekonferencji. Artyści otrzymali ponadto mnóstwo materiałów, także fotograficznych, przygotowanych przez nasze Biuro. Efekt tych wszystkich działań robi wrażenie.  

Ale nie tylko dzieła poplenerowe oglądano w BWA w piątek. Na wystawie bowiem pokazana została także inna twórczość artystów z projektu. To niejako część druga ekspozycji.

Wrażenie na oglądających zrobiły pokazane na ścianie głównej niemalże monochromatyczne obrazy Rafała Lisiaka – architektoniczne i niezwykle przestrzenne, a oglądane z pewnej odległości sprawiające wręcz wrażenie trójwymiarowych. Rafał Lisiak, malarz i rysownik, to z wykształcenia także architekt, autor wielu obiektów mieszkalnych, sakralnych i użyteczności publicznej. W pracy artystycznej pokazuje więc to, co mu najbardziej bliskie. Na obrazach z pleneru, natomiast, przepięknie pokazał kościół pw. św. Antoniego – to ponownie bliski malarstwu monochromatycznemu obraz, przedstawiający świątynię otoczoną przez grupę zakonnych sióstr, których habity zlewają się z fasadą budynku. Nastrój tajemniczości, oczekiwania, poczucia nadciągającej zmiany. Druga praca prezentuje hotel Gromada w letnim słońcu, którego zarys odbija się w Gwdzie. Na wodzie – kajakarze. Obraz pozbawiony jest jakichkolwiek szczegółów. Uwagę zwracają nieomal symetryczna kompozycja i oszczędna kolorystyka.

Dla przeciwwagi – niezwykłą kolorystyką zachwyciły obrazy Joanny Bentkowskiej – Hlebowicz: jej pejzaże z infrastrukturą portową – choć brzmi to mocno inżyniersko – to przepiękne, malarskie dzieła w naprawdę wyjątkowych, kojących barwach. Mnóstwo szczegółów budujących przestrzeń, drobiazgów, wrażenie zwielokrotnionego ruchu – to jedna ze stron tych prac. Drugim ich znakiem szczególnym jest czystość i uporządkowanie prezentowanej przestrzeni. – Próbuję odnaleźć w tym chaosie jakiś porządek. Sama tematyka portów ma wielką symbolikę – mówiła artystka, zdradzając jednocześnie zebranym, skąd owo zainteresowanie portami i portową infrastrukturą…

W części „plenerowej” J. Bentkowska – Hlebowicz pokazała oleje z kościołami Piły i pilskiego regionu, a także uchwycony od strony wiaduktu w żółtych i pomarańczowych odcieniach dworzec PKP.

Joanna Bentkowska – Hlebowicz zajmuje się malarstwem, rysunkiem, fotografią, grafiką komputerową, pracuje z młodzieżą, jest kuratorem wystaw absolwentów Instytutu Sztuk Pięknych Wydziału Sztuki Na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.

Anna Bochenek, profesor Uniwersytetu Technologiczno – Przyrodniczego w Bydgoszczy, zaprezentowała w Pile interesujące oleje pt: „Początek miasta” – to pokazane z góry mapy kształtującej się na naszych oczach przestrzeni – utrwalone jako ruchome plamy, żyjące tworzywo, z którego rodzą się kolejne dzielnice, ulice, skwery. To prace powstałe podczas pleneru. W drugiej części ekspozycji oglądaliśmy cykl prac wykonanych w technikach mieszanych. Zatytułowane „Recovidacje”, zaprezentowane zostały pod szkłem. – Ten cykl papierów z intensywnymi kolorami powstał w czasie wakacji. Jest on trochę szaloną reakcją na to, co nas otaczało w minionym roku w związku z pandemią. Wydaje się, że to odreagowanie na ten wszechogarniający smutek – mówiła artystka.

Z całą pewnością wzrok już od wejścia przyciągają duże formaty obrazów Elżbiety Wasyłyk. Prace architektoniczne i emanujące mocnymi, rozświetlonymi kolorami, pokazują portretowane miejsca – m.in. Trzciankę i Piłę – jako te magiczne, mocno energetyczne, budujące. Również architekturę Piły – dom Stanisława Staszica, Pensjonat Park, charakterystyczną wieżę budynku obecnej SP nr 2 (dawniej SP nr 8), zarysy kościoła pw. św. Antoniego – oglądamy na pracach artystki powstałych podczas pleneru. – Ten projekt bardzo mi się spodobał, ponieważ odwołuje się do historii, która jest dla mnie bardzo ważna. Studiowałam, poza malarstwem, historię. Plener został poprzedzony moją trzyletnią pracą z przestrzenią architektoniczną Trzcianki. Częściowo pokazuję Państwu efekty tej pracy. W zeszłym roku pokazałam też struktury miejscowości, w których się wychowałam.

Ciekawie prezentują się realizacje Izabeli Wolskiej. – Wszystkie te prace mają powiązanie ze światem przyrody, który obecnie zajmuje mnie najbardziej. Nie są one malowane na podstawie jakiegoś pomysłu, czy szkicu, a niejako rosną same. To płaszczyzna wyjścia. Jestem potem sama zaskoczona tym, co wyrosło. Pozwalam w ten sposób, by także ta nieświadoma część mnie mogła się wypowiedzieć – opowiadała artystka.  

W pracach z pleneru uchwyciła niezwykły klimat pilskiej przyrody – techniką i kolorem nawiązując wyraźnie do dzieł van Gogha. W tej scenerii oglądamy m.in. pomnik Stanisława Staszica, fragment budynku Szkoły Policji, Muzeum Okręgowe.

Marek Haładuda, który gościł już niegdyś w Pile z wystawą indywidualną, mówił o uniwersalności swoich prac. O ważności metafory w sztuce.

– Temat pracy powstałej podczas pleneru osadzony jest w dziejach Piły, ale może być traktowany metaforycznie, jako odkrywanie tożsamości własnej. Obrazy malowane podczas pleneru traktowałem własnie jako okazję do szukania metafory, szerszego przesłania. Bo obraz jest metaforą. Na jednym z obrazów plenerowych uwieczniłem celników na granicy państw. Ukazując pojęcie mniejsze próbowałem pokazać pojęcie szersze o charakterze uniwersalnym, wykraczającym poza dane miejsce i dany czas – mówił M. Haładuda.

Artystą reprezentującym nasze miasto na tej wystawie był Tadeusz Ogrodnik. Jeden z jego obrazów powstałych w ramach malarskiego pleneru zdobi okładkę katalogu towarzyszącego ekspozycji. To niezwykła praca. A pokazana została w duecie z fotografią będącą inspiracją artysty przy tworzeniu obrazu. – Zainteresowało mnie to zdjęcie, jest świetne – mówił T. Ogrodnik – Na fotografii uwiecznieni zostali budowniczowie Piły, osoby w rożnym wieku, w różnych pozach, takich, że nawet pomnik mógłby z tego powstać, i oni ciągną linę – zapewne przewracają jakąś ścianę, którą trzeba zburzyć. To mnie urzekło – zdradził artysta. W pracy malarza oglądamy tę samą scenę, tyle że nie widzimy na niej już gruzów miasta, a wyrosłe na nich nowoczesne budynki, charakterystyczne dla Piły kolorowe bloki i wieżowce. To niewątpliwie najbardziej czytelny obraz nawiązujący do tematu pleneru – odkrywanie tożsamości, powstawanie nowego na miejscu starego, zmiana, asymilacja. Praca ta, nosząca tytuł „Odbudowa”, ma jednocześnie znaczenie szersze, metaforyczne – pokazuje nieustające przemiany jakie przechodzą społeczeństwa, wieczny – także architektoniczny – bieg dziejów. Druga z prac plenerowych T. Ogrodnika pokazuje kościół pw. św. Antoniego – imponujący krucyfiks z otaczającymi go postaciami. – Zawsze byłem zafascynowany tym kościołem – przyznał artysta.

Obrazy Tadeusza Ogrodnika zaprezentowane w drugiej części ekspozycji to prace z cyklu „Grupy” – z charakterystycznymi dla T. Ogrodnika postaciami, w przeróżnych konfiguracjach, scenach, sytuacjach, zmniejszające się, rosnące, jaśniejące, zawłaszczające przestrzeń dla siebie i z niej uciekające, oczekujące, będące razem, obok siebie – wszystko to opowiedziane dodatkowo interesującą kolorystyką i podkreślone wyrazistymi konturami.

Niezwykłym gościem wieczoru była także Renata Szyrocka, która mieszka i pracuje we Francji. – Moim tematem od prawie 40 lat, jest linia pionowa, która symbolicznie dzieli ale i spaja skrajności. Jest mi tak bliska i znana, że pozwalam jej na organizację mojej pracy. Dzięki niej wszystko nabiera sensu, harmonii, równowagi – mówiła artystka. Prowadzący wywiady z artystami, Edmund Wolski, skierował m.in. rozmowę z gościem z zagranicy na kwestie organizacji galerii sztuki we Francji oraz kierunków w sztuce, które obecnie są tam najbardziej popularne. W tej drugiej kwestii znaczących różnic, okazuje się, nie ma. Natomiast jeśli chodzi o prezentację sztuki – we Francji prym wiodą prywatne galerie, zajmujące się promocją konkretnego twórcy, najczęściej połączone z galerią sprzedażną. Rozmowy te były okazją do wymiany opinii i podzelenia się swoimi refleksjami.

Relację z wernisażu wraz z rozmowami, które prowadził Edmund Wolski, można obejrzeć na profilu Galerii na Facebooku). 

***

– Od września po raz pierwszy mamy wernisaż z udziałem publiczności. To dla nas wspaniała chwila. Cieszę się, że wreszcie możemy spędzić wieczór razem, oby to było na dłużej – mówił Edmund Wolski, dyrektor BWAiUP, otwierając ekspozycję. – Wystawa ma wieloznaczny tytuł: Odkrywanie tożsamości to nawiązanie do  tego niezwykłego pleneru, niezwykłego, bo pierwszego zdalnego w historii BWA. Powiem, że ósemka artystów, która podjęła wezwanie, spisała się znakomicie. Ale to także odkrywanie tożsamości tych artystów. Odkryjemy ich talent, ich prace – dla tych z Państwa, którzy nie mieli jeszcze okazji spotkać się z tę twórczością.

Agnieszka Matusiak, dyrektor Biura Starosty, podziękowała artystom za przyjęcie zaproszenia do udziału w projekcie.  

– Dziękuję za to w imieniu pana starosty Eligiusza Komarowskiego. Dziękujemy za prace, które w efekcie pleneru powstały, bo pokazują one nasze miasto, naszą ziemię oczyma Państwa, z innej perspektywy. Myślę, że z jednej strony mieliście Państwo trudne zadanie uczestnicząc w plenerze online, ale było ono również o tyle łatwe, że mieliście wspaniałego przewodnika, który malował dla Was słowami te meandry naszej tożsamości, pana Romana Chwaliszewskiego – mówiła.

Roman Chwaliszewski, historyk i regionalista, opowiedział jak wyglądała praca online z artystami:

– Zaczynaliśmy od rozbudzenia naszej wspólnej i indywidualnej pamięci, ponieważ pamięć jest arką, która ocala w potopie zapomnienia. Mijają czasy, odchodzą ludzie, płowieją dokumenty i nie zawsze wszyscy do nich zaglądają. W biegu codziennych spraw zapominamy o tym, co było w poprzednim pokoleniu, w jakim trudzie tamte pokolenia budowały tutejszą rzeczywistość – zarówno duchową, jak i materialną. Wspomnieliśmy najpierw staropolski okres miasta Piły i okolic, gdzie znaczna część tego terenu należała do królewszczyzn – była własnością królów polskich, potem czas, gdy stała się pierwszym ośrodkiem w Wielkopolsce, który w 1768 roku czując zbliżający się dramat rozbiorów Polski poderwał wszystkie garnizony na terenie Wielkopolski i rozpoczął konfederację barską, mówiliśmy o długotrwałym, trwającym 173 lata rozbiorze, gdzie topniejąca garstka ludności polskiej w Pile i okolicach aktywnie starała się przeciwstawiać – na miarę swoich możliwości – planowanej, dobrze zorganizowanej i bogato zasilanej ekonomicznie akcji germanizacyjnej. Wreszcie przypomnieliśmy o tym, jak wielkie były rozmiary zniszczeń, jeżeli chodzi o Piłę, a także okolice, którą ludność niemiecka w popłochu opuszczała i na tym wielkim gruzowisku ludzie z różnych stron – z różnych części naszej Ojczyzny, i tej która utraciła część ziem na wschodzie, ale i z Polski centralnej i też z sąsiedztwa, z dawnego powiatu chodzieskiego i wyrzyskiego – odbudowywała Piłę i zasiedlała okoliczne tereny. I dzisiaj, gdy patrzę na te wszystkie dzieła, które powstały, muszę powiedzieć, że moje marzenie o realizacji tego projektu się spełniło. Bo potrafiliście Państwo stworzyć, na podstawie wirtualnych i indywidualnie konsumowanych informacji i przeżyć, artystyczną wizję, kwintesencję tego, co przeszliśmy, co posiadamy, co jest naszą wspólną własnością, naszym symbolem. Odnoszę wrażenie, że wiele tych dzieł powstawało nie tylko poprzez dobry warsztat, ale było i realizowane sercem. Jak powiedziano: Pamięć jest wyrazem serca – mówił Roman Chwaliszewski.

Także komisarz pleneru Elżbieta Wasyłyk podziękowała artystom: – Starałam się tak kierować zaproszenia, by pozyskać artystów, którzy kierują się figuracją w sztuce. By sprostali temu zadaniu, o którym mówił pan Chawaliszewski – mówiła.

Wystawie towarzyszy katalog  „Odkrywanie tożsamości” z fotografiami prac powstałych podczas pleneru.

Dodajmy, że plener „Odkrywanie tożsamości” był częścią zadania „W czasie i przestrzeni – poszukiwanie regionalnej tożsamości” sfinansowanego z programu dotacyjnego Narodowego Centrum Kultury „Kultura – Interwencje 2020”.

Wystawę (o ile zaostrzeniu nie ulegną obecnie obowiązujące zalecenia pandemiczne, co do dostępności galerii i muzeów) można oglądać w pilskim BWA od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-15.00, w środy – do 19.00. Galeria sugeruje wcześniejszy telefoniczny kontakt tel. 67 213 11 82. 

***

Elżbieta Wasyłyk, komisarz pleneru malarskiego „Odkrywanie tożsamości” o pracach powstałych w ramach projektu:

– Marek Haładuda i Tadeusz Ogrodnik wprowadzili do swoich obrazów częściowo interpretację starych fotografii ukazujących ludzi, będących pionierami w powojennej Pile. Trzy postaci na obrazie Marka Haładudy pokazane w dość surowym błękicie przywołują obecność tych, których już nie ma. Tadeusz Ogrodnik interpretując największy krucyfiks w Pile i jednocześnie w Europie, ukazał go w otoczeniu wizerunków osób przypominających repatriantów. Izabela Wolska posłużyła się bryłą Muzeum Regionalnego w Pile. Pilski kościół pw. Św. Antoniego zinterpretowany przez Rafała Lisiaka dobrze uwydatnia prostotę i bryłowatość architektury zaprojektowanej przez ucznia Bauhausu. Natomiast w jego drugim obrazie przedstawiającym zarys bryły hotelu Gromada wyrastającego ze spokojnej tafli wody i jednocześnie w niej się odbijającego wykreował przestrzeń Piły jako sytuacji surrealnej, w której dominuje światło gorącego późnego popołudnia miękko chylącego się ku zachodowi. Podobne nasycenie światłem, tuż przed zachodem słońca, można zauważyć w realizacji Joanny Bentkowskiej-Hlebowicz, która korzystając z założeń perspektyw pasowej, umieściła kilka obiektów architektonicznych Piły i jej okolic w ekranie jednego obrazu. Anna Bochenek zinterpretowała zarys urbanistyczny Piły widziany z lotu ptaka, a Renata Szyrocka skupiła uwagę na bogactwie natury, która szczelnie okala Piłę.

Niżej – relacja fotograficzna z wernisażu. Niebawem pokażemy również zdjęcia prezentowanych prac.

Zapraszamy na naszą stronę, a także na nasz profil na Facebooku: FB/ Biuro Wystaw Artystycznych i Usług Plastycznych w Pile.

Skip to content