150 kruków Alfreda Aszkiełowicza – zapraszamy na wernisaż
Biuro Wystaw Artystycznych Powiatu Pilskiego i Artysta
zapraszają na wernisaż i wystawę
150 kruków Alfreda Aszkiełowicza
Wernisaż: 5 lipca 2024 r. (piątek), godz. 19.00
Alfred Aszkiełowicz: „Pamiętam, że już na studiach, kiedy szedłem zimą z dworca do akademika przez park, fascynowały mnie czarne kruki na białym śniegu. Było ich tam zawsze dużo. Ich obraz zapadł mi w pamięci tak mocno, że potem już po studiach niejako sam z siebie zaczął pojawiać się na moich płótnach. Polubiłem ten ptasi temat i ciągnę już kilkadziesiąt lat, traktując jako doskonały przerywnik w pozostałych działaniach artystycznych.”
***
Alfred Aszkiełowicz
Urodził się w 1936 r. w Zofiówce koło Wilna. W latach 1963 – 1968 studiował na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Zajmuje się grafiką warsztatową, użytkową i malarstwem. Jest laureatem ponad 20 nagród i wyróżnień w konkursach malarskich (m.in. 1984 – II nagroda w Międzynarodowym Konkursie na Grafikę, Lubin; 1987 – I nagroda oraz nagroda Kombinatu Miedziowego /grafika/, Lubin; 1987 – nagroda główna „Dzieło Roku” w Salonie Pilskim /grafika/; 1997 – metal i dyplom w Międzynarodowym Konkursie na Ex libris, Gliwice). Odznaczony Medalem Zasłużony Kulturze GLORIA ARTIS. Swoje prace eksponował na 22 wystawach indywidualnych i około 100 zbiorowych.
Jego prace znajdują się w zbiorach państwowych (m.in. Biblioteka Narodowa w Warszawie) oraz osób prywatnych w kraju i poza granicami Polski.
W 2021 r. Towarzystwo Bibliofilów Polskich wyróżniło Artystę nagrodą specjalną „za twórczość graficzną w zakresie ekslibrisu pełniącego tradycyjną rolę znaku książkowego”. W tym samym roku Jego obrazy zostały zakwalifikowane na prestiżową wystawę – 45. Biennale Malarstwa Bielska Jesień”.
Elżbieta Wasyłyk: – Kruk stał się bohaterem wielu jego realizacji małych form graficznych, a w przypadku cyklu graficzno-malarskiego jest głównym jego bohaterem. Artysta nałożył tu sobie bardzo mocne ograniczenia: po pierwsze to format, po drugie skala. I także temat: bo jest nim przecież jeden kruk. I okazuje się, że na temat jednego kruka wizualnie można stworzyć cykl nieograniczony, jeśli chodzi o różnorodność przedstawień. Artysta w tak zawężonym temacie pokazuje nam całą swoją możliwość nie tylko techniczną, ale wyobraźnię, siłę kreacji. Wykorzystuje tu różne środki artystyczne – jest linia, kreska, plama położona bardzo sylwetowo, ale jednocześnie jest i rysowanie farbą. Ta różnorodność jest zachwycająca i bardzo energetyczna. Kruki dostarczają odbiorcy bardzo dużo pozytywnej energii.
***
Co sprawiło, że zacząłeś malować tak seryjnie kruki?
– Przypadek. Pamiętam, że już na studiach, kiedy szedłem zimą z dworca do akademika przez park, fascynowały mnie czarne kruki na białym śniegu. Było ich tam zawsze dużo. Ich obraz zapadł mi w pamięci tak mocno, że potem już po studiach niejako sam z siebie zaczął pojawiać się na moich płótnach. Polubiłem ten ptasi temat i ciągnę już kilkadziesiąt lat, traktując jako doskonały przerywnik w pozostałych działaniach artystycznych.
Kruk to bardzo ciekawy ptak w formie, w zachowaniu. Obserwowałem je przez okno z mieszkania. Teraz co prawda kruków w mieście już nie ma, ale kawki są – pochodne i podobne trochę. Także są ciekawe.
Fascynacja niezwykła. Musiał pan pewnie też coś o tych krukach poczytać, dowiedzieć, że te inteligentne samotniki, wybijają się pod wieloma względami ponad inne ptaki?
– No oczywiście, sporo poczytałem na ich temat. Kiedyś w telewizji pokazano wronę, to są krukowate, która potrafiła wykonać narzędzie do swoich potrzeb. Kawałek drutu położono przy menzurce, do której coś tam wrzucono. Wrona pokombinowała, wygięła drut w taki haczyk i wyjęła przedmiot z tej menzurki.
Odnoszę wrażenie, że malując kruki, bawisz się dobrze, również kolorami.
– Oczywiście, że tak. Zmieniam kolory, kompozycję, ustawienia, ale jednego zawsze staram się dopilnować – żeby moje kruki były charakterne…
(…)
Zapytany kiedyś o to, co jest najważniejsze w życiu, odpowiedziałeś, że żyć na własny koszt…
– I to podtrzymuję. Najważniejsze jest nie czynić zła drugiemu. Można robić różne rzeczy, ale właśnie na własny koszt. To jest podstawą stosunków z drugim człowiekiem, ze światem, ze zwierzętami.
Nie masz poczucia, że doba ma 16 a nie 24 godziny?
– Upływ czasu najbardziej mi teraz dokucza. Tak tygodnie mijają, że trudno się połapać. Niedawno była zima, a tu już lato…
Fragmenty wywiadu Edmunda Wolskiego z Alfredem Aszkiełowiczem do filmu i e-booka „Artyści Północnej Wielkopolski”