Spotkanie z artystą malarzem i grafikiem dr Rafałem Podgórskim
O poszukiwaniach w sztuce: Zdarza mi się spalić obraz
– Proszę wyobrazić sobie szaloną pracownię artysty, gdzie siedzi on w masce, cały zagumiony w zbudowanej ciemni, zaciemnionej czarną folią, gdzie pracuje on z azotanem srebra i różnymi wywoływaczami, nakładając impulsy światłoczułe na wielkoformatowe obrazy. I naświetla je sprężarką na ciśnienie. Działo się to akurat w czasie, gdy robiłem prawo jazdy. Wychodziłem z pracowni, szedłem na kurs, a instruktor mówił: świecą ci się włosy…
W pilskiej Galerii BWAiUP odbył się w miniony piątek wernisaż wystawy prac Rafała Podgórskiego. Na spotkanie zaprosili Powiat Pilski oraz Galeria BWA i UP w Pile.
Na ścianach zawisły zadziwiające pejzaże, spektakularne obrazy z miejską architekturą, martwe natury, interesujące grafiki.
Rafał Podgórki uprawia malarstwo sztalugowe, grafikę artystyczną, fotografię, techniki eksperymentalne. Realizuje wiele otwartych cykli malarskich, często skrajnie od siebie odległych, lecz będących w nierozerwalnym związku z zasadą narracyjności w drodze ku szeroko rozumianej tożsamości idei – czytamy w katalogu do wystawy – Pedagog, dydaktyk, twórca Atelier Miniatura w Koszalinie – studio, które rozwinęło skrzydła na polu sztuki setkom młodych twórców, zaczynających swoją przygodę z rysunkiem i malarstwem. Autor kilkunastu wystaw indywidualnych. Wielokrotny kurator lokalnych wydarzeń artystycznych. W 2015 uzyskał tytuł Doktora Sztuki na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku pod kierunkiem prof. Marka Modela. „W sztuce podejmuje wiele wątków artystycznych. Interesuje się pojęciem wirtualności i symulacji, synestezji, sztuką wschodu, gestu, pejzażem w ujęciu tradycji malarstwa europejskiego, pojęciami tożsamości architektury, świętą geometrią, pochodzeniem liczby.”
Wystawa prezentowana w Galerii nosi tytuł „Trwanie obrazu”. To bardzo bogata i różnorodna twórczość. Rafał Podgórski pokazuje prace wykonane w różnych technikach: malarskich, graficznych. Prezentuje także obrazy na szkle. Eksperymentuje, zmienia się – przegląd jego twórczości, proponowany przez pilską Galerię do oglądania -i eksplorowania, gdyż jest tu co odkrywać! – na najbliższy miesiąc wypada naprawdę imponująco.
– Jestem cały czas w procesie. Nie wiem, czy to wada, czy zaleta. Przez co, w wyniku takiego zestawienia wygląda jakby wystawę robiło co najmniej sześciu malarzy – przyznaje Rafał Podgórski. Ale jest to przecież prezentacja retrospektywna, składające się na nią obrazy obejmują elementy z czterech cykli, z różnych okresów twórczości autora. W rozmowie z Edmundem Wolskim prowadzonej podczas wernisażu, tak artysta mówił o jednym z nich:
– W pewnym momencie w moim życiu postawiłem sobie za cel dosyć mocno, głęboko zaawansowany eksperyment technologiczny, który być może kosztuje mnie obecnie utratę zdrowia; dziś od tych technik odchodzę. Ale tak było: Proszę wyobrazić sobie szaloną pracownię artysty, gdzie siedzi on w masce, cały zagumiony w zbudowanej ciemni, zaciemnionej czarną folią, gdzie pracuje on z azotanem srebra i różnymi wywoływaczami, nakładając impulsy światłoczułe na wielkoformatowe obrazy. I naświetla je sprężarką na ciśnienie. Działo się to akurat w czasie, gdy robiłem prawo jazdy. Wychodziłem z pracowni, szedłem na kurs, a instruktor mówił: Świecą ci się włosy… Od tego się zaczęło, to były takie obrazy naświetlane, budowane techniką fotograficzną. Już ich nie powtórzę, to są unikaty – opowiadał Rafał Podgórski – I wtedy myślałem, że będę takim właśnie bardzo poszukującym artystą, ale od tego odszedłem – mówi.
Dziś ponownie bada malarstwo sztalugowe i zwłaszcza techniki olejne, choć ciągle lubi „pobawić się”, poszukać w tych technikach, poeksperymentować. Pracuje więc na przeróżnych gruntach, m.in. kazeinowych, z użyciem różnych substancji (np. klejopobodnych), używa nie tylko pędzla, ale i wałków, sprężarki…
Na wystawie zaprezentowane zostały, oprócz malarstwa, grafiki Podgórskiego, w tym litografie, o których powstawaniu opowiedział zebranym bardzo obrazowo. Rysunek wykonuje się tu na wapiennym kamieniu, a odbitki – przykładając zwilżony papier do kamienia stanowiącego matrycę i odbijając na prasie litograficznej. Po zakup takiej prasy artysta pojechał aż do Szwajcarii, wracał – jak mówi – „przeciążony” i prasą, ale także kamieniami – taki wapień do litografii potrafi ważyć i sto kilogramów…
Uwagę oglądających zwróciły ponadto prace w szkle. Jednobarwne i kolorowe, trójwymiarowe, z zatopioną w szkle historią. To sitodruki wtopione w szkło. Praca twórcza i w tym przypadku jest badaniem, eksploracją techniki. Prace drukowane są na szkle, a potem wkłada się je do pieca rozgrzanego do wysokich temperatur. I… obserwuje, jak zachowają się farby, co dzieje się z kolorami, jaka powstanie struktura, w jaki sposób faktura szkła i jego powierzchnia będą się zmieniać, wyginać, transformować. Powstały okazy niezwykle intrygujące, a przy tym zwyczajnie piękne.
– Na dzień dzisiejszy najbliższe mi jest malarstwo olejne – mówił artysta.
Przygotowuje się właśnie do wystawy prac w Szczecinie, gdzie za około miesiąc zaprezentuje m.in. cykl dwudziestu obrazów, które powstaną w procesie „płynnym, szybkim, zdecydowanym”. Zdradził, że jeszcze nie zaczął ich malować… Czyli będzie to twórczość całkiem inna, niż prezentowana na wystawie pilskiej. Ta – opowiadał artysta – powstawała niejednokrotnie w procesie: są obrazy powstające w jeden dzień, ale najczęściej artysta walczy z formą, tematem, zmienia, poprawia, zamalowuje, rysuje od nowa, ponownie burzy, niszczy, zdarzało się nawet, że palił swoje prace!
– Zdarzało się, że spaliłem obraz i walczyłem już z ogniem, by udało się go ugasić – mówił.
Co jeszcze ciekawe, na jego pracach trudno znaleźć obraz człowieka – choć w szybko ogłoszonym konkursie odnaleziono na jednej z prac niewyraźną postać.
– Człowiek był w moich pracach. A skończył się na obrazie, który wisi obecnie u mojego przyjaciela w domu. Przedstawia koronę cierniową złożoną z ludzi. W tej chwili człowieka nie ma. Gdzieś go ukryłem. Choć to ciągle jest opowieść o tym, co człowiek stworzył, więc jest to też pewna opowieść o nim. Ale ten człowiek wróci – zapewnia Rafał Podgórski, zdradzając, że planuje w najbliższym czasie zająć się także rzeźbą.
Gorąco zachęcamy do obejrzenia tej wystawy. Jest różnorodna, ciekawa, powoduje, że „chce się wiedzieć” jak artysta osiągnął dany efekt, a poprzez podejmowaną tematykę, skłania także do poszukiwań, rozważań i refleksji. Galeria zaprasza codziennie w godz. 10.00-15.00, a w piątki do godz. 19.00.
Wieczór uświetnił minikoncert gitarowo – skrzypcowy w wykonaniu duetu: Karolina Furmańczyk – Karol Szonowski. Popłynęła muzyka nastrojowa, bogata w tematy, chwilami również mocno energetyczna. Była to olbrzymia przyjemność dla ducha.
W imieniu starosty pilskiego Eligiusza Komarowskiego podziękowania za przyjazd do naszego miasta i życzenia dalszej owocnej drogi twórczej złożyła artyście Agnieszka Matusiak, dyrektor Biura Starosty.
– Jest pan niezwykłym artystą, poszukującym, eksperymentującym, badającym temat poszukiwania tożsamości historycznej i także twórczej – życzę panu, by jeszcze długo pan tej tożsamości nie odnalazł, gdyż z pewnością pana poszukiwania zaowocują serią kolejnych wspaniałych dzieł – mówiła A. Matusiak.
Przypomnijmy, Rafał Podgórski był jednym z artystów, których zaprosiliśmy w 2019 roku na malarski plener „Wyspy polskości” do Hercowa. Pejzaże powiatu pilskiego zachwyciły artystę do tego stopnia, że coraz częściej koncentruje się na uwiecznianiu polskich krajobrazów.