27.03.2015 (piątek) godz. 18 00 – Spotkanie z artystą malarzem Andrzejem Tomaszewskim
Urodzony 8 marca 1945 r. w Żninie na Pałukach. Studia malarskie (1967-1972 ) w pracowni prof. Stanisława Teisseyre’a w PWSSP w Poznaniu (obecnie Uniwersytet Artystyczny). Obrazy pokazywał na wystawach i konkursach w Polsce, Szwecji, Niemczech, Francji, Austrii, Bułgarii i na Węgrzech. W latach 1977-1990 był kilkakrotnie nagradzany w konkursach malarskich.
WYRÓŻNIENIA:
1977 i 1979 – „Nagroda Główna” na II i III ogólnopolskiej wystawie „Motywy wiejskie
w polskim malarstwie współczesnym”, BWA Bydgoszcz;
1977 – nagroda fundowana Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego na „V Ogólnopolskim
Konkursie Malarskim im Jana Spychalskiego”, BWA Poznań;
1979 – Nagroda Główna im Piotra Michałowskiego na „I Konkursie Plastycznym” w Grudziądzu,
„Nagroda Roku Ziemi Nadnoteckiej” za osiągnięcia w Twórczości Plastycznej, Piła;
1980 – „Galeria Nowa” pod patronatem Teatru Nowego w Poznaniu „Medal za twórczość w 1979 roku”, Nagroda Fundowana na „X Festiwalu Polskiego Malarstwa Współczesnego” w Szczecinie;
1987 – II nagroda w Ogólnopolskim Konkursie „Miniatura w malarstwie”, Bydgoszcz;
1990 – Medal Galerii Saint Germain les Corbeil „Nagroda Publiczności” – 13 Salon Sztuki Paryż;
2007 – Nagroda Prezydenta m. Piły za „Twórczość Artystyczną”;
2008 – Starosty Pilskiego w dziedzinie „Twórczości Artystycznej”;
2012 – Nagroda Prezydenta m. Piły w kategorii „Kultura”.
Tomaszewski przez całe swoje życie daje nie tylko swoją sztukę, nie tylko życzenia optymizmu
(czasami ciemno wyrażone), ale daje też ogromną wiarę w istnienie wartości życia, i co więcej zgodnie z tym co daje, żyje tak właśnie. Człowiek ciekawy, człowiek pełny oraz zgodny w myśleniu i życiu. Jest jeszcze Jego światło. Kiedyś światło, które było muzą, brało się często z absyntu, który był katalizatorem duszy bowiem zwiększał możliwości jej artystycznego wyrażania. Otóż absyntem dla Andrzeja Tomaszewskiego jest przyroda i fenomen światła. Nie porównujmy źródeł i siły tych natchnień, których efektem są obrazy. Jego światło jest pogodnym człowieczeństwem. Jest w połączeniu z przyrodą radością, która wystarczy na całe życie, a też obdaruje wszystkich naprawdę chętnych do życia pogodnego, a zarazem dobrego. Tomaszewski stara się, mocno usiłuje nie tyle oddać, ile odkryć magiczną naturę światła. W ogromnym stopniu udaje się to Jemu dzięki znakomitej wyobraźni, dobrej duszy i świetnej technice tworzenia. On operuje pędzlem i światłem z wielkim kunsztem, twórczo też w sensie sugerowanych wartości „bycia”, a więc nie tylko „artystycznie”. Ale i tak barwy Jego duszy są większe i ważniejsze niż odcienie światła, którymi nas raczy w swoich obrazach. Tak więc potrzeba niewiele: dobra dusza, dobry temat, dobre światło, wytrwała praca i… jest dobry efekt! Czyż to nie jest interesująca recepta na życie?
Zapraszam do obcowania z efektami tej recepty, z obrazami Pana Andrzeja Tomaszewskiego oraz życzę świetlistych i optymistycznych zadumań nad sztuką i… sobą!
prof. dr hab. Jerzy Handschke
Fragment z katalogu do wystawy
„Z ławic pereł i ławic korali” rok 2006 – Jastrowo / k Szamotuł