W oczekiwaniu Ocaliciela – wydarzenie w BWA

W oczekiwaniu Ocaliciela – wydarzenie w BWA

Wydarzenie w pilskiej Galerii BWA! Słynne dzieło Franciszka Starowieyskiego z cyklu „Teatr Rysowania” zachwyciło odbiorców.

Monumentalny obraz Franciszka Starowieyskiego – 18 metrów szerokości na 3 metry wysokości – stanął w pilskiej Galerii Biura Wystaw Artystycznych w Pile! Goście pod ogromnym wrażeniem! Wieczór uświetnił minirecital fortepianowy: Grzegorz Rychlik grał Beethovena, muzykę, która inspirowała mistrza Starowieyskiego podczas tworzenia; czytano także fragmenty Króla Ducha – podobnie jak miało to miejsce 7-10 czerwca 1995 roku w dniach performance’u…  

Pilskie BWA ponownie zaskoczyło wielbicieli sztuki – tym razem rozmachem prezentowanego dzieła. Bo choć dzieło było naprawdę jedno – „Teatr Rysowania. W oczekiwaniu Ocaliciela” Franciszka Starowieyskiego, to jednak tryptyk, a do tego składający się z 9 sporych części… Łącznie to 18 metrów długości i 3 metry wysokości – stąd nie każda galeria może to dzieło zaprezentować. „TEATR RYSOWANIA. W oczekiwaniu Ocaliciela” to największy Teatr Rysowania artysty, jaki powstał w Polsce – prezentuje kłębowisko odrealnionych postaci ludzkich i zwierzęcych oraz przeróżnych stworów mechanicznych.

Czym były legendarne Teatry Rysowania Starowieyskiego? Były to w większości kilkudniowe wydarzenia z pogranicza performanceu i spektaklu z udziałem widzów, modelek i muzyki, podczas których powstawały obrazy wielkości kilkunastu i kilkudziesięciu metrów kwadratowych. Takich Teatrów Rysowania powstało niemal trzydzieści, także poza granicami kraju, m.in. w: Wenecji, Paryżu, Sewilli i Chicago. Te artystyczne akcje odbywały się według pewnych określonych zasad, istotny był zarówno akt tworzenia, jak i nastrój oraz kontakt z publicznością.

Przedostatnie z takich dzieł artysta tworzył w Lublinie, od 7 do 10 czerwca 1995 r. i nadał mu tytuł: „W oczekiwaniu Ocaliciela”, choć teraz częściej nazywane jest „Lubelskim Teatrem Rysowania”. Powstał obraz o wymiarach 3 metry wysokości i 18 metrów długości, który powszechnie oceniany jest jako najlepszy z cyklu Teatrów. Starowieyski malując go inspirował się fragmentami poematu „Król Duch” Juliusza Słowackiego, czytanymi przez aktorów oraz muzyką Beethovena. Dzieła z cyklu Teatr Rysowania wykonywane były techniką własną (pastel, węgiel i sepia na gruntowanym płótnie).

Pilską prezentację dzieła rozpoczęła recytacja fragmentów poematu Juliusza Słowackiego „Król Duch”. Recytowała Teresa Wiatrowska, uczennica Zespołu Szkół Zawodowych przy Teatralnej w Pile. 

– Mam ogromną przyjemność po raz pierwszy w Pile prezentować Teatr Rysowania Franciszka Starowieyskiego. Jest to największy Teatr Rysowania, który Starowieyski stworzył w Polsce. Prawdopodobnie większy jest tylko w Paryżu. Obcujemy z dziełem artysty światowej rangi. Franciszek Starowieyski przez ostatnie półwiecze, do śmierci w 2009 roku, był wyrazistą i centralną postacią polskiej sztuki. Mnóstwo go było w telewizji, w mediach, bo dbał o autokreację i jego życie w wielu aspektach było autokreacją. Twierdził, że sztuka musi szokować, zadziwiać. I ten Teatr Rysowania jest również tego wyrazem. To jego autorski pomysł. I stąd nazwa, bo rysował, malował przed publicznością. To dzieło, które tu widzimy, postawało przez 4 dni – mówił Edmund Wolski, dyrektor BWAiUP w Pile otwierając wernisaż.

O przesłaniu dzieła, technice, w jakiej je wykonano, specyfice Teatru Rysowania Starowieyskiego i o samym mistrzu Starowieyskim opowiadał Jerzy Zegarliński, właściciel Agencji Zegart z Bydgoszczy, która wraz z pilską Galerią BWA zorganizowała wystawę.

– Pierwszy teatr rysowania Starowieyski stworzył na ścianie zamku w Świdwinie, wewnątrz budynku – miał 2,5 metra szerokości i 5 m wysokości – jest znakomicie zachowany do dziś. Video z powstawania Teatru Rysowania, który dzisiaj oglądamy zaginęło i nie ma dokumentu poświadczającego powstawanie tego dzieła. Jest tylko kilka zdjęć, które prezentujemy. Czy to obraz, czy to rysunek, trudno precyzyjnie określić… węgiel, pastele, sepia, wszystko na gruntowanym płótnie, na 9 fragmentach ram złączonych ze sobą. Malowanie rozpoczynał od wykreślenia z wolnej ręki koła i tutaj było podobnie. Rysował 4 dni, towarzyszyły mu w trakcie rysowania półnagie, czy nagie aktorki recytujące fragmenty „Króla Ducha”, a z głośników sączyła się muzyka Beethovena. Centralną postacią dzieła jest postać kobiety w zaawansowanej ciąży – spodziewa się potomka – Ocaliciela przez duże „O”, czyli kogoś na kształt Mesjasza. Ale ta postać jest niekompletna, nie ma rąk, nie ma ludzkiej głowy. Zamiast rąk są ostrokolce, wychodzące w obie strony od korpusu. Mają one chronić postać, mają chronić zwłaszcza potomka od tego, co dzieje się po lewej i prawej stronie dzieła, skąd szalony korowód napiera na nią i na potomka, na Ocaliciela. Z lewej strony mamy tłum postaci hybrydalnych ludzko-zwierzęcych z przeważającą ilością osób płci pięknej – mają one kształty rubensowskie, jak to u Starowieyskiego. Z drugiej strony jest to natomiast korowód postaci też zhybrydyzowanych, ale ludzko- mechanicznych. Mamy tu także zarysy współczesnej architektury. Czyli co zagraża Ocalicielowi? Zagraża mu współczesna cywilizacja, ale i zezwierzęcona natura ludzka! Na obrazie jest też uwidocznione „jajo wieczności” – stały element w rysunkach Franciszka Starowieyskiego, jako element mający wspomóc centralną postać. Ale tu to jajo jest bezużyteczne. Postać centralna jest intrygująca jeszcze z innego powodu – otóż sama jest hybrydą – ma skrzydła i ma głowę – jest to głowa ptasia. Widzimy jej migdałowaty kształt i odchodzące od niego promienie. To tzw. mandorla – coś co ma rangę jak aureola. W sztuce wczesnochrześcijańskiej, w malowidłach z tamtego okresu nie było aureoli – były migdałowate mandorle, które w całości otaczały postać Jezusa, a w późniejszych wizerunkach także Maryi – mówił J. Zegarliński w Pile.

– Z całą pewnością Starowieyski w tym dziele zahacza więc o sprawy duchowe, religijne, odnoszące się wprost do religii chrześcijańskiej, a jednocześnie 3x w całym dziele pojawia się napis w języku łacińskim: „Uczynione ręką szatana” – jak to rozumieć? Co Starowieyski miał na myśli? To pytanie nie rozwiązane do dziś… Twórca unikał odpowiedzi: czy to on jest szantanem, który stworzył to dzieło, czy dziełem szatana jest to, co dzieje się na obrazie?

Całe spotkanie pełno było fascynujących opowieści o artyście, o jego życiu. Franciszek Starowieyski malował przepasany białym sznurem, twierdził, że sznur ten otrzymał od włoskich karabinierów, że na takich sznurach wieszano skazańców…

– Był znakomitym malarzem, grafikiem, plakacistą, artystą kolekcjonerem, znawcą rzemiosła artystycznego, ale również kimś, kogo dziś nazwalibyśmy celebrytą. Bardzo często sypał anegdotami, wymyślał historie o swoim życiu; jeśli chodzi o autokreację, był polskim odpowiednikiem Salvadora Dali.

Ciekawostką jest też fakt, że Franciszek Starowieyski antydatował swoje obrazy na rok 1695 – 300 lat wcześniej niż faktycznie powstawały. Uważał się za kolejne wcielenie swojego przodka – artysty. 

Właścicielami dzieła są Cyprian Biełaniec i Arkadiusz Widelski. Wystawa jaką możemy oglądać w Biurze Wystaw Artystycznych i Usług Plastycznych w Pile składa się także z plansz z tekstami o dziele i jego twórcy oraz fotografii dokumentujących powstawanie tego Teatru Rysowania.

Ekspozycję można oglądać do 1 października 2021 r. od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 – 15.00, w środy 9.00 – 19.00. Na wystawę zapraszają: Powiat Pilski oraz Biuro Wystaw Artystycznych w Pile.

Skip to content