SALON PILSKI ART 2010 – 34. PRZEGLĄD TWÓRCZOŚCI ARTYSTÓW ŚRODOWISKA PILSKIEGO

SALON PILSKI ART 2010 – 34. PRZEGLĄD TWÓRCZOŚCI ARTYSTÓW ŚRODOWISKA PILSKIEGO

Na podsumowanie odchodzącego roku 2010 w Galerii BWA i UP przy ul. Okrzei 11 ostatnia wystawa wieńcząca tegoroczną twórczość artystów wywodzących się ze środowiska pilskiego. Jeszcze w klimacie Bożonarodzeniowym a po trosze już Noworocznym liczne grono miłośników sztuki przybyłych na otwarcie wystawy mogło podziwiać prace 42 artystów. Artystów i gości przywitali dyrektor BWA i UP Tadeusz Ogrodnik, Starosta Pilski Mirosław Mantaj i Senator Mieczysław Augustyn. Wernisaż uświetniła krótkim recitalem fortepianowym Jolanta Reszelska.

 

Pytanie o wolność sztuki

Artysta – to słowo kiedyś brzmiało dumnie. Sztuka – jednoznacznie. Choć przez tysiąclecia zmieniały się ich role i funkcje, czy to w służbie władzy, czy religii, artysta zawsze był osobą potrafiącą realizować marzenia wielkich mecenasów, odpowiadać na wyzwania zmieniających się poglądów, a dalej moralności i estetyki. Odpowiadając na zapotrzebowanie społeczne nie tylko spełniał zadania propagandowe, ale kształtował gusty i zachcianki ludzi zamożnych kolejnych epok, z których każdy na swą miarę wnosił wkład w rozwój ludzkości. Wartościowanie ich w zasadzie nie wydaje się mieć sensu, jakkolwiek samo porównywanie pożądane jest zawsze, o ile pomaga dochodzić pojawiających się różnic i zmian w mentalności człowieka. Kultura i sztuka jest tym dokumentem czasów, który mimo że, jak wszystko, podlega rozpadowi, najpełniej opisuje ich strukturę. Nieco inaczej rzecz ma się z nauką. Badacze kontynuują koncepcje swoich wielkich poprzedników, tworząc odkrycia i wynalazki na bazie wcześniej opisanych praw, a i tu wciąż jeszcze wiele pozostaje do odkrycia. Fascynują nas teorie i hipotezy wielkich astrofizyków, którzy podważają nasze dotychczasowe, ludzkie rozumienie materii, przestrzeni i czasu, jako podstawowych rozważań ontologicznych. Rozwój w sztuce przebiega nieco innymi torami. Podobny jest nieco do postępu w filozofii, bo polega na mnożeniu alternatyw, dziś powiedzielibyśmy – opcji. Każdy ma prawo do utworzenia swojej. Czym zajmuje się zatem współczesny artysta, jeśli zostało niefortunnie powiedziane, że w sztuce wszystko już było? Czy zdany jest na wtórność względem swoich doskonałych poprzedników? A może jest zgoła niepotrzebny? Człowiek – wynalazca, zdeterminowany w swym dążeniu do doskonałości, czynił wszelkie wysiłki, by skonstruować urządzenia mogące zastąpić pracę każdego, także artysty, czyli wielkiego konkurenta nauki, tego jedynego, który potrafi zaprojektować i stworzyć coś, czego nie potrafi nikt inny. Wydawało się, że problem tkwi w technologii, obliczeniach “proporcji piękna”, ażeby stało się powszechne i dostępne jak przepis na placek. I tak orbita dziejowa zatacza kolejne kręgi, w których cyfrowy świat poszerza swe posiadanie. Komputer, mimo iż jest doskonałym narzędziem pracy w ręku twórcy, wszechwładnie zastępuje kreatywne myślenie jednakową karmą. Aparat cyfrowy uprościł skomplikowany proces fotograficzny, za nic mając głębię i niuanse światła, druk cyfrowy zatracił bądź też odmienił magię grafiki warsztatowej, kaligrafia to nikomu już niepotrzebny przeżytek,mimo że pedagodzy biją na alarm. W dawnych czasach wytwarzaniem przedmiotów pięknych, dekoracyjnych zajmowali się mistrzowie rzemiosła artystycznego, słynący ze swoich warsztatów i szkół. Ich dzieła przetrwały w pałacach i muzeach wzbudzając podziw odbiorców i wielu naśladowców.Obecnie prace projektowe, unikatowe pierwowzory z różnych dziedzin wykonywane są przez artystów profesjonalnych. Współcześni designerzy projektują znakomite, nowoczesne wzornictwo przemysłowe (począwszy od sztućców, przez lampy, meble, kafle i wszystko, co podziwiamy w galeriach handlowych). Wielu podejmuje prace związane z grafiką wydawniczą, a także nowymi mediami i filmem. Inni nauczają przyszłych projektantów i architektów wnętrz, prowadzą galerie sztuki, różnorodne zajęcia edukacyjne i warsztaty twórcze. Większość twórców podejmuje dziś pracę zawodową w swej specjalizacji i tu pojawia się zagadnienie wolności artysty. Nie jest to problem całkiem nowy, bowiem i dawniej twórca najczęściej realizował zamówienie wiążące się z konkretnymi wymogami. Jednak obecna homogenizacja kultury jest zjawiskiem dopadającym nas w rzeczywistości globalistycznej, gdy różnice kulturowe, po wielkich, tysiące lat trwających wędrówkach ludzkości zaczynają się zacierać. Praca artysty wykonywana z jego przygotowaniem zawodowym powinna nosić znamiona wolności. Zasadnicza zmiana w funkcjonowaniu twórcy obecnie polega na tym, że coraz mniej jest artystów, których dzień zamyka się w czterech ścianach pracowni, by od czasu do czasu zaprezentować swoje prace. Artysta podejmuje się konkretnych zadań kulturotwórczych, dokonując takiego, a nie innego wyboru, przyczynia się do rozwoju dobra publicznego, poprawy relacji społecznych na różnych poziomach. Ma obecnie prawo do godzenia się na zastane sytuacje bądź nie. Więcej, ma prawo je obnażać, nadawać im własne znaczenie. Wyrażając swój indywidualizm odkrywa przed nami nowe pola dla wyobraźni, czyniąc i nas wolnymi. Czasem wystarczy zmienić kontekst, pokazać rzecz w innym świetle, odkryć w sobie świeże spojrzenie na poukładany z grubsza świat. “Wolność to jednak nie tylko – powiada Leszek Kołakowski – wybieranie między gotowymi możliwościami, ale także twórczość, stwarzanie rzeczy całkiem nowych, całkiem nieprzewidywalnych. (…) Jesteśmy naprawdę sprawcami czynów, które spełniamy, nie zaś tylko narzędziami różnych sił, jakie się w świecie ścierają. (…) Nie ma przy tym powodu, by twierdzić za św. Augustynem i Kantem, że tylko wtedy jesteśmy wolni, gdy dobro wybieramy, nie zło, że więc wolność nasza określa się przez treść wyborów, nie zaś przez samą zdolność wybierania. Twierdzić tak, to pakować własne moralne doktryny w samo pojęcie wolności.” To bardzo istotna sentencja zwłaszcza dla twórców, ludzi poruszających się po obszarach często kontrowersyjnych z punktu widzenia etyki, która uprawnia ich do obnażania prawd “w złym tonie”, plasujących się po drugiej stronie estetycznego piękna i dobra.Powstaje tylko pytanie, jak dalece twórca może się w swej wolności poruszać, jeśli podejmowanie tematów tabu, okrucieństwa, czy też pustki duchowej, nie jest samo w sobie złem? Jest, powiedzmy, świadectwem jakiegoś przedziału czasowego, zdarzenia, zjawiska, uwypuklonego bardziej wymownie niż news na monitorze tv, dzięki nadanej przez twórcę artystycznej formie. Gdzieś tu powinno paść pytanie o prawdę, a może twórcy wolno także puszczać do nas oko? Fantazjować i pokpiwać? Powiadają niektórzy, że tylko twórca niezależny i osobny jest w stanie dogłębnie przyglądać się światu, odczuwać i rozumieć jego postrzępione struktury. Czy rzeczywiście? Czy taka wolność zdolna jest do porównań? Dyskusyjne i zmienne pojęcie dobra, zła, a także piękna i prawdy, przewija się w sztuce zależnie od historycznych zawirowań, nie zawsze postawa artysty wyraża aprobatę wobec rzeczywistości. Podstawą jest “sam fakt, że wybierać i tworzyć jesteśmy władni. – Podpowiada dalej profesor. – Ta wolność jest dana ludziom razem z ich człowieczeństwem, jest tego człowieczeństwa fundamentem, tworzy człowieka jako coś w bycie samym wyróżnionego.” Jednakże zdanie: “Nie ma ogólnie ważnej reguły, która określa, o ile więcej, albo mniej wolności jest dla nas dobre” – jest dla sztuki stwierdzeniem zasadniczym. To artysta jest odpowiedzialny za swoje wybory, wystawia swą godność na aplauz bądź śmieszność. Z tym problemem borykają się zwłaszcza młodzi twórcy, którym coraz trudniej o świeżą inspirację. Twórca, jak każdy, atakowany jest zewsząd ikonami popkultury, polityką, natłokiem informacji, które przetwarza w sztukę, jako sposób na własne istnienie, czasem lek na alienację. Sztuka jako zdrowy “system trawienny społeczeństwa”, mimo że gubi czasem drogi i bywa wręcz groteskowa, ma w sobie siłę uczłowieczania nas i oswaja naszą samotność, jako stan opuszczenia duszy, lęku, niezrozumienia targającychnami uczuć, sprzecznych emocji. Dysproporcja w związkach sztuki z technologią wypływa, jak sądzę, z braku równowagi w traktowaniu obu dziedzin. Pamiętać jednak warto, że te piękne kształty aut, telefonów,obiektów z betonu i szkła także współprojektują artyści. Wytwory technologiczne, ich techniczna wspaniałość i piękna forma, to oczywiście doskonałość myśli ludzkiej, jakże jednak ukrytej pod warstwą zimnej stali. Na drugim biegunie sztuki znajduje się ta działalność artystyczna, która poszukując wciąż nowych środków wyrazu mierzy się z ludzką osobowością. Dlatego chwała twórcom, ich bezkompromisowości, bo jeśli ocala się swe własne odczuwanie, ocala się coś dla innych, dzieli się z nimi chleb. Dzieło sztuki, mimo że ciągle spychane w świat komercji, nadal spełnia swe pierwotne zadanie – jest towarzyszem naszej emocjonalności, wrażliwości na cierpienie i miłość, nie tylko lokatą kapitału i wcale nie jest mniej ważne od fabryki, w której maszyny wytwarzają maszyny. Wydaje się, że pojęcie sztuka nie odzyska już swej jednoznaczności, skoro zatoczyło tak szeroki krąg samozaprzeczeń. I tak jest pewnie ciekawiej. Twórca szukając własnej drogi poznaje swoje korzenie, podejmuje artystyczny dyskurs ze sztuką, którą zastał i która właśnie się dzieje. Wszystko przed nim, tym bardziej, że jak stwierdził Stephen Hawking badając czas, możliwa będzie jedynie podróż w przyszłość.

Anna Lejba

 

 

SWOJE PRACE EKSPONUJĄ:

Janusz Argasiński, Alfred Aszkiełowicz,Wojciech Beszterda, Małgorzata Biała, Mirosław Bocian, Paulina Brodowska, Marian Cabański, Ryszard St. Dereżyński, Maria Dobrzyńska, Zofia Kawalec-Łuszczewska, Edward Kreft, Henryk Król, Anna Lejba, Tomasz Lietzau, Hanna Łastowska, Rafał Łuszczewski, Paula Marinella, Przemysław Matuszak, Andrzej Masianis, Marta Mrówka, Joanna Naranowicz, Krystyna Noska, Tadeusz Ogrodnik, Lucyna Pach, Tomasz Perlicjan, Barbara Pierzgalska-Grams, Danuta Pisarek ”Dassara”, Andrzej Podolak, Ewa Podolak, Bartosz Poźniak, Monika Magdalena Poźniak, Eugeniusz Repczyński, Bogusława Różańska, Jacek Sokołowski, Danuta Szymaś, Andrzej Tomaszewski, Marta Tomaszewska-Gruszka, Elżbieta Wasyłyk, Renata Wojnarowicz, Dariusz Zatoka, Ewa Zielińska-Repecka.

 

 

Skip to content